poniedziałek, 31 marca 2008

Zabawki

Dorośli dwoją się i troją żeby wybrać w sklepie jak najlepszą zabawkę dla dziecka. Może ta, a może tamta. Zielona, czy czerwona. Z pieskiem, czy z kotkiem? Ta nie, bo może być niebezpieczna może tamta... A tak naprawdę nam to koło nosa lata, czy jest fioletowa, czy żółta, z żyrafką czy z barankiem

Ja na na przykład mam inne kryterium wyboru zabawki. Im dłuższa metka przy zabawce tym zabawa fajniejsza. W sumie nie bawię się zabawkami, tylko metkami jakie są przy nich. A szczerze mówiąc nie musi to być nawet zabawka. Ważne żeby długa metka była... Sprawdzone na kocykach, ręcznikach..

czwartek, 27 marca 2008

Ciotka Milena :)

Te ostatnie trzy tygodnie były naprawdę intensywne. Tyle nowych ludzi się wokół mnie przewinęło,że już nawet nie pamiętam ich wszystkich!!

Udało nam się tez spotkać z ciotką Mileną i jej siostrą Caroliną, które mieszkają w Granadzie i tam też pierwszy raz się spotkały, jak mamka na Sokratesa wyjechała. Od tamtego czasu był tylko skype i gg, ale nareszcie udało się spotkać ;) Ahhh milutko było i oby częściej !! Najlepiej w Granadzie na tapas oczywiście ;)



Buziole!!

Wyprawa Całą Bandą...

Lecimy hurtem, ale mamy takie wielkie zaległości,że hoho ;)

Nareszcie udało nam się wybrać w odwiedziny do Mikołaja! Tyle się czailiśmy, aż w końcu udało się. Mamka wystroiła mnie, jak stróża w Boże Ciało, ale musiałam przecież zrobić na nim piorunujące wrażenie. I nie jestem pewna, ale chyba nie był mną zainteresowany. I dobrze, bo przecież młodszy jest ode mnie. I niższy.. ;)


Elegancka byłam nie ??!!








I z Mikołajem. Do fotki sami się złapaliśmy za rączki ;) Tzn ja złapałam, bo on niechętny, żeby jakiś pierwszy krok w moją stronę robić ;)







Wieczorkiem była imprezka i Mikołaj poszedł spać o 19 chyba, a ja wiadomo- gdzie imprezka tam i ja!! Do 23 dzielnie się bawiłam ze wszystkimi ;)



Ciotka Ewela jeszcze raz

Ciotka Ewelka byla dosłownie dni kilka. Za to fotek udało nam się z milion strzelić. Trzeba było przecież korzystać, bo taka kolejna okazja za szybko się nie trafi chyba ;). Mamy jeszcze piękna fotkę, jak karmi mnie butelką, ale gdzieś się nam zapodziała.

To mamka i dwie najukochańsze ciotki pod słońcem. Kto by powiedział, że to są siostry ;)




A tu juz tylko z ciotka Ewelką.








Chrzciny

Już dawno za nami... Tydzień przed świętami, czyli 15 marca udało mi się dołączyć do grona do tego wspaniałego grona hehe ;) W kościele, byłam bardzo grzeczna. Tyle nowości było, że nie miałam kiedy zapłakać nawet! Poza tym z całej czwórki chrzczonych dzieciaków byłam najstarsza, więc musiałam pokazać klasę. Ksiądz na naukach powiedział, żeby dziecko ubrać stosownie, no i mamka się troszkę obawiała, że nie będę na biało, ale przeszło na szczęście!! Czułam się bosko, ale w końcu byłam najważniejszą osobą tego magicznego dnia!!

Tylko kilka fotek z kościoła, bo była tylko chwila kiedy można było je robić. My oczywiście w środku- jakby ktoś nie mógł nas znaleźć.








Po ceremonii na kolacji:












I mój przecudowny tort, na którym napis wyraźnie świadczył, że już jestem święta ;)






Aha no i matką chrzestną była ciotka Ewelina, która specjalnie na tę okoliczność przyleciała z daleka, a chrzestnym został wujek Misiek.

Zm... b...

Witam po przerwie!!! Nie wiem czy już pisałam, ale uwielbiam kompa!!! Klawiatura mnie kręci!! Wczoraj mamka siedziała z tatikiem na gg i pisali sobie, bo od kilku dni jesteśmy u babci Iwonki. Ja oczywiście też chciałam się wkręcić w rozmowę i napisałam swoje.. coś w stylu.. zm.... b.... Co ciekawe tatik od razu zajarzył o co chodzi... Moja inteligencja przekazała tacie po prostu, że tu u nas zimno bardzo!! Mamka niby taka mądra i tak świetnie się ze mną dogaduje, a nie zaczaiła o co cho.. dużo jeszcze nauki przed nami..

A teraz informacja dla was!

h jnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn b jhrc vvvvvvvv trrrrrrrrrh vvvvvvvvvv mn /;'

Mamka siedzi już i myśli i nawet coś już tam wymyśliła, tylko ciągle się głowi o jaką Hanię mi chodzi ;)

sobota, 22 marca 2008

Basen

Ponieważ dopadło mnie totalne choróbsko, to kilka zajeć basenowych musiałam odpuścić. Potem zaczęło się nadrabianie. A, że mamka się totalnie rozłożyła, to tatik nie miał wyjścia i musiał wejść ze mną. Jak się okazało wcale nie było tak źle, jak mu się wydawało!
















Wariatkowo

Zawsze kiedy jestem u babci Iwonki i dziadka Adama w domu panuje totalne wariatkowo. Tak było i tym razem.



piątek, 21 marca 2008

Ciotka Ewela, czyli zaczynamy od początku.

Dwa tygodnie temu przyleciała do Polski, na tydzień, ciotka Ewela. Cały ten tydzień spędziłyśmy ze sobą, a do tego w sobotę też miałam chrzciny (właśnie ciotka była matką chrzesną). Było bardzo inensywnie i bardzo śmiesznie. Oj dawno już, tzn chciałam powiedzieć, że jeszcze nigdy nie spędziliśmy kilku dni w takim gronie- Babcia, Dziadek, Ciotka Ewela, Mamka i Ja ;) Było cudnie! Zrobiliśmy sobie święta tydzień przed czasem... I trwały troszkę dłużej niż normalnie ;)

















Cała wizyta była zdecydowanie za krótka i nie zdążyłyśmy się sobą nacieszyć!!

Najważniejsza wizyta w tym roku.

Nareszcie przyleciała! Tzn już poleciała z powrotem, ale była! Cały tydzień! Ciotka Ewelina! Nie załatwiła wszystkiego co chciała załatwić. Nie zdążyła spotkać się ze wszystkimi, z którymi chciała się spotkać. Ale za to JA mogłam się delektować jej bliskością codziennie!


Oto ona (bo fotencje ze mną będą najszybciej jutro ;) ).

Choć właściwie ta fotka to jakby ze mną była. Mamka na mnie woła per żyrafko, bo podobno żyrafy śpią po 10 min na dobę (wiadomość jak najbardziej nie sprawdzona), czyli zupełnie tyle ile ja w dzień..



Ciotka szkoda, że tak krótko u nas zagociłaś! Buziole!!

21.03, czyli Pierwszy dzień wiosny!

Dziś 21 marca. Pierwszy dzień wiosny. Jak dobrze, że mamy takie anomalie pogodowe, bo dzięki nim mogłam odkopać mój ukochany sweterek z bałwankiem i przywdziać go dziś. Gdyby świeciło słonko i było cieplutko- nijak by mi nie pasował i trzeba by było go skazać na oddanie.. A tak - jeszcze korzystam i korzystać będę! Póki śniegi i zawierucha za oknem!



A oto i mój bałwankowy sweterek!

G jak goście...

Ostatnie dwa tygodnie sponsorowała nam literka G. Mieliśmy Gości, bądź też sami Gościliśmy się ;) W każdym razie czasu nie było na nic, więc i bloga zaniedbałyśmy... Ale postaramy się w miarę, od dziś, nadrabiać zaległości. I fotki przede wszystkim wrzucać!!

czwartek, 6 marca 2008

Mati co robisz? A niiiic...

Mamka zostawiła mnie dziś na macie, na pleckach oczywiście i poszła do kuchni jakieś śniadanko wyczarować. Gada coś tam do mnie i gada, myśląc chyba, że jej słucham! Po pięciu minutach wraca... patrzy... a ja w najlepsze bawię się 50 cm !!!! od maty !!!! i to na brzuchu!!

Mati co robisz? A niiiiccccc... I niech pozostanie moją tajemnicą jak to się stało ;)

Poza tym też dziś dopiero zauważyłam, że kurczaki mogę się jednak troszkę poruszać. I nie muszę już non stop leżeć :) Najpierw przewracałam się z pleców na brzuszek, ale ręka jedna mi gdzieś tam się zapodziewała. Teraz opanowałam nawet wyciąganie tej rączki!!! Do tego okazało się, że jak się mocno rączkami zaprę, to i do tyłu wędruję! I tak sobie wędruję to tu ... to tam...

środa, 5 marca 2008

Telewizja i inne..

Rodzice nie pozwalają mi oglądać telewizji. Póki tatik w pracy, telewizor mamy wyłączony, ale kiedy tatik wraca to włączamy. No może nie dlatego, że tatik wraca, ale przychodzi pora ukochanego mamki serialu (nie jest to M jak Miłość ;) ). A wtedy też nie pozwalają mi oglądać, ale dla chcącego nic trudnego...



No i mamy ostatnio nową zabawę w domu. Tzn ja mam zabawę, a mamka biedna łazi tylko z pokoju do kuchni, z kuchni do pokoju i tańczy, podskakuje, żeby tylko dziecko radochę miało. Tak więc ma! I to jaką!



Butla!!

Powinnam chyba się pochwalić, że w poniedziałek po raz pierwszy udało mi się wypić z butli!! Mamka dała mi soczku marchewka z jabłkiem. Długo się bawiłyśmy butelką, potem bez, aż w końcu tak się rozszalałam, że w ferworze zabawy wydudlałam całą butlę! Mamka się modli, żeby to nie był jednorazowy wyczyn.. Choć na razie wszystko na to wskazuje..

Huggisy c.d.

Ostatnio porównywałyśmy Pampersy i Huggisy. Tatik przedwczoraj skoczył do sklepu i kupił po paczce. Jakież było nasze zdziwienie kiedy okazało się, że Huggisy nie mają gumki!!! No i jak tylko mamka chwyciła się za nie cała paka się rozsypała... Nie wiedzieć czemu... Opakowanie jakieś dziwne było.. Mamka zerka na datę produkcji, a tam 2003 rok. Data ważności do 12.12.2005!!!!

Następnego dnia z totalnie rozwalonym opakowaniem tatik poszedł do sklepu. Pani się broniła twierdząc, że ich sklep tyle czasu nawet nie istnieje, ale przyjęła reklamację. No przecież nie mogło być inaczej!!!

I kupiliśmy nowe. W Biedronce. Z gumkami :)

poniedziałek, 3 marca 2008

A co to? To moje?

Dziś zaczyna się nowy etap w moim życiu. Przez przypadek odkryłam moje stópki i malutkie paluszki.. Że ja ich wcześniej nie zauważyłam!! Teraz żadne zabawki nie są mi już potrzebne, bo jedyne czym się od rana zajmuję, to malutkie paluszki ;) Najchętniej włożyła bym je do buźki, bo jestem na etapie próbowania wszystkiego, ale poćwiczyć muszę jeszcze. Jakoś nie dosięgam ;)

niedziela, 2 marca 2008

Wolne przemyślenia

Tak się zastanawiam czasami, czy ta nasza rodzinka w pełni normalna jest. Ostatnio jak wiały baaardzo silne wiatry i w telewizji trąbili na okrągło, żeby najlepiej nie wychodzić z domu, szczególnie w zachodniopomorskim, to rodzice zapakowali mnie do samochodu i wybraliśmy się w 3 godzinną podróż do Szczecina!!!! Mamka spotkanie scrapkowe miała.. A jak już wracaliśmy wieczorem to w połowie wiosek po drodze światła nie było.. Takie wiatry wiały ;)

Za to wczoraj orkan Emma odwiedził nasz kraj. I można zapytać co się u nas w domku działo ?! A w domku w sumie nic.. Tylko tatik się z kumplami wybrał na targi wędkarskie i łowieckie do ... Zabrza!! Bagatela jakieś 600 km stąd!! A mówili, żeby z domu nie wychodzić... Na szczęście wrócili szybciutko i bezpiecznie.

Ciekawe jaki wyjazd nam wypadnie przy kolejnej wichurce :)

sobota, 1 marca 2008

Hello Daddy I love you

Rodzice zamówili prenumeratę Magic English. Dla mnie oczywiście. Póki co na próbę, żeby zobaczyć czy warto, czy nie. No i przyszło wczoraj. Zapuściłyśmy sobie z mamką pierwsze dvd i okazało się, że całkiem fajne jest. Mamka się na poważnie wkręciła w powtarzanie i śpiewanie. Teraz mi tu łazi po chacie i śpiewa non stop Daddy, daddy! Hello daddy I love you!! Wariatkowo normalnie!

W każdym razie prenumeratę będziemy ciągnąć, bo na pewno się przyda. Nie ważne, że za kilka lat dopiero... Mam nadzieję tylko, że jak już będą przychodzić kolejne dvd, to ona je ładnie na półeczkę odkładać będzie, a nie wkręcać się i śpiewać mi tutaj ;)