poniedziałek, 30 czerwca 2008

O wyższości Huggisów nad Pampersami...

pisałyśmy już kiedyś. Wydawało się wtedy, że są one nie zastąpione. W czwartek kupiłyśmy paczkę Huggisów w sklepie tym, co zawsze.Okazało się, ze środek, czyli ten wkład, wata, czy cokolwiek tam w pieluszce siedzi jakoś dziwnie się zbryla i robią się z tego takie dziwne kulki, grudki. Do tej pory (tak nam się przynajmniej wydaje) jak się zmoczyło pampersa to środek pęczniał, robiła się wielka buła, ale była w jednym kawałku. A tu generalnie wypełnienie pęka i jest w kawałkach. Nie ważne też czy dużo nasikam, czy nic..

Nie był by to problem, gdyby to nie było takie niewygodne do siedzenia. Pierwszym razem jak babcia to przyuważyła, to pomyślały z mamką, że w pieluszce mam jakiś plastik!! No i wyobraźcie sobie, jak mi się na tym fajnie siedzi... Mamka po prostu zaczęła mi częściej pieluchę zmieniać i tyle, bo pomyślała, ze może to przez fakt, że ja teraz tak dużo brykam. Po nocy okazało się, że jednak jak się nie ruszam, to środek też jest w cząstkach.

Rano zabrałyśmy tego Huggisa nocnego do sklepu, wraz z całą paczką do reklamacji. Pani reklamacji oczywiście nie przyjęła bo:

  1. Za dużo nasikałam- po nocy (nie wspomniałyśmy ze ta pielucha była zmieniana o 6 rano- i miałam ją do 9)
  2. Poci mi się pupka!! Co ciekawe mam już 8 miesięcy i właśnie w czwartek zacząła mi się pocić...
  3. Dużo się ruszam
  4. Nieważne jakich ta pani pieluch nie używała- czy tych z rossmana, Huggisów, czy Pampersów- to zawsze z KAżDĄ tak się działo.
  5. Na pieluchy jednorazowe reklamacji nie uwzględnia się (co potwierdziła panna stojąca za nami w kolejce- tez kiedyś chciała oddać pampersy, ale jej nie przyjęli)
  6. Mamka powinna mi częściej zmieniać pieluchę.

A fakt, ze takie coś zaczęło nam się robić dopiero od tej paczki absolutnie nic nie znaczy..

Chciałyśmy, żeby pani nam wypisała druk reklamacji, ale powiedziała, ze ona ją od razu odrzuca i nawet nie może napisać. Pieluchy tak mają i już.

Mamka kupiła mi następną paczkę, bo pomyślała, ze może robi z siebie wariata i faktycznie wcześniej nie zauważyła..

Ale po powrocie do domu zadzwoniła do rzecznika praw konsumenta, aby potwierdzić to co usłyszała w sklepie, ze pieluchy jednorazowe to produkt niereklamowalny.. Pani rzecznik natomiast powiedziała, że absolutnie nie jest to prawdą i jeśli pieluchy z tej paczki zachowują się inaczej niż poprzednie to mam y wysłać do sklepu pisemną reklamację i zgłosić się do niej.

W tym momencie zastanawiamy się co zrobić. Olać sprawę (szczerze to na to mamy jednak ochotę- po co za 40 zł ciągać się po sądach konsumenckich.) Z drugiej strony jednak, może lepiej zgłosić to , żeby nie byli tacy bezkarni??

Wszystkie pieluchowe mamy zaglądające do nas na bloga prosimy o komentarz. Jak to jest z pieluchami, których wy używacie??

sobota, 28 czerwca 2008

Koszałkowo city

Jesteśmy u babci i dziadka. Mamka mnie zabrała tu na kilka dni z myślą, że pojeździmy sobie nad morze. Od kiedy przyjechaliśmy za to tylko pada i pada. Jedna burza przechodzi, a za nią uśmiecha się do nas następna. Ta pogoda chyba sobie jaja z nas robi. Może w końcu jutro się uda, bo mamka obiecała mi jakąś karuzelę. A ja ciekawska jestem i nie mogę się doczekać ;)

A tymczasem dla wszystkich spragnionych mojej pięknej facjatki dziś nowość! Tak oto chodzę sobie ;)



Jakość średnia, ale nastepnym razem będą lepsze ;)

A tak oto raczkuję ;)



buźka!

środa, 25 czerwca 2008

Tup tup..

Chyba nikt się nie spodziewał, a w szczególności nie moja matka wariatka, której pierwsze małe dziecko z jakim miała do czynienia to jej własne, czyli ja, że dzieci tak szybko robią postępy.

W sumie nie mamy porównania do innych dzieci, co wyjaśnia już super długie i skomplikowane zdanie powyżej. Nie mniej jednak ja idę ja burza.

Wstawać, tzn próbować wstawać: 6.06.2008
Zaczęłam raczkować- tak na całego: 8.06.2008
Potem była faza na chodzenie za rączki: 12.06.2008
Teraz jestem na etapie samotnych wędrówek dookoła łóżeczka: od dziś- 23.06

Jutro pewnie powędruję sobie po meblach, a pojutrze śmignę razem z Klaudią na rower :)

Do tego jak mamka mnie zostawi w łóżeczku i wyjdzie z pokoju, to jak się wściekam to tupię nogą! Mamka się śmieje i woła tup tup, ale mi do śmiechu nie jest!!

wtorek, 24 czerwca 2008

Moja kumpelka Klaudia.

Mam taka kumpelkę Klaudię. Mieszka w mojej klatce i jest troszkę starsza ode mnie, ale nam to nie przeszkadza. Przychodzi do mnie codziennie i bałagan w domu robimy na całego ;)





Ostatnio poszła tez z nami na huśtawki, gdzie spotkaliśmy małą (hehe jak bym ja już duża była ) Zuzię. Ta to dopiero leniwe życie sobie prowadzi ;) tylko leży i leży..

W sumie może nie leniwe tylko sielskie- anielskie?!



Z Klaudią i oczywiście chrupeczkiem :)



Ot takie tam wariacje..






Buźka!

Łazi za mną jak cień...

Mamka narzeka non stop, że czasu nie ma. Zaległości blogowe chyba mamy nie do nadrobienia. W kolejce milion zdjęć do pokazania światu. Ja się tylko zastanawiam, po co ona, w takiej sytuacji łazi za mną jak cień?? Ja do kuchni- ona za mną, ja do łazienki- ona za mną..

Najlepsze jest jak się zbliżam do kabli, albo do kontaktu- skubana zawsze jest przede mną!!

Tylko po co ona tak łazi? Odetchnąć spokojnie człowiek nie może, bo ta mi normalnie na karku siedzi.. A gada wszystkim, że czasu na nic nie ma.. Jak by mnie tak nie śledziła to by miała

PIONA LUDZISKA!

piątek, 20 czerwca 2008

Ryżyk

Niedawno koleżanka podsunęła mamce świetny pomysł:

- Kup małej ryż preparowany, wysyp na tackę, tę którą masz przy krzesełku do karmienia i zobaczysz- mała nie będzie potrafiła złapać tego w rękę i będzie się bawić, a ty pół godzinki albo godzinkę spokoju będziesz miała!!


Mamka się podjarała, zakupiła ryżyk, wysypała... A ja go hyc, garściami i na podłogę.. Zabawa była przednia to prawda, ale teraz w całym domu, w każdym pomieszczeniu wala się ryżyk. Nie do sprzątnięcia...



A miało być tak pięknie ;)

środa, 18 czerwca 2008

Była sobie metka..

Do nas na wioskę dotarł Polo Market. Choć chyba nie ma się czym chwalić, bo Polo jest prawie na wszystkich wioskach... ale nie o tym chciałam... Cały ten Polo zafundował nam, dzieciom z wioski, plac zabaw. Są huśtawki, zjeżdżalnie i inne cuda, na które ja jestem niestety za mała jeszcze.

Tak więc mamka postanowiła mnie dziś zabrać na huśtawki. Obie ubrane. Ja już w wózku się gotuję, a mamce się przypomniało, że miała odciąć metkę z chusteczki mojej. Szybciutko bierze nożyczki, odcina, schodzimy na dół, zakłada mi chusteczkę i...

Lizak dla tego, kto zgadnie, gdzie była metka ;p







Buziole!

Z ostatniej chwili..

Prędko donoszę, że nalezę już do OŚMIOZĘBNYCH!!

Dziś w nocy pojawiły się kolejne 2- dwie dolne dwójeczki.

Ale ja wiem, czy to tak fajnie.. tyle zębów mieć?!

Buziole

wtorek, 17 czerwca 2008

Mam już 8 miesięcy!

W piątek, przed wyjazdem do Warszawki, strzeliło mi 8 miesięcy. Mamka z tej okazji zabrała mnie... na koncert Majki Jeżowskiej!! Koncert odbywał się w plenerze, deszcz padał, ale i tak było bosko! Tańczyłam równo z wszystkimi obecnymi na koncercie przedszkolakami ;)

I załapaliśmy się nawet na podwójną płytę z autografem :0 Oj działo się działo ;)

A tak poza tym to krótkie podsumowanie:

To potrafię:


  • raczkuję po całym domu jak szalona

  • ostatnio mam tez fazę na wstawanie- łapię się wszystkiego i wstaję, np. w łóżeczku, łóżka, krzesła

  • wołam tata, mama, baba, dada i nie jest to ukierunkowane w żadną z zainteresowanych osób. ot tak. wołam sobie

  • siedzę samodzielnie i już nawet nie przewracam się na plecy od kiedy opanowałam przejście z pozycji siedzącej wprost do raczkującej ;)


To lubię:


  • bawić się w akuku ;) i nieważne kto się chowa, zabawę mam zawsze przednią i śmieję się w głos!

  • kocham cienie, które pojawiają się na ścianie! mogę się w nie gapić godzinami!!

  • bez pamięci kocham się w rybie po grecku. no nic innego mogłabym nie jeść

  • cyca! jak ja kocham cyca!!

  • banany, marchewki i wszystko co nie jest ciapką! i co można bezkarnie chrupać :)

  • metki i buty, bez pamięci uwielbiam podgryzać ;)

  • bawić się piłką ;) toczę ją sobie po całym domu i radochę mam z tego nieziemską

  • kąpać się uwielbiam! z wanny mogłabym nie wychodzić, o czym rodzice dobrze wiedzą, bo jak tylko wychodzę to od razu płacz jest i lament

  • gryźć mamę uwielbiam. wiem wiem nie wolno. rodzice tez mi to powtarzają ciągle, ale ja udaję, ze nie rozumiem tego słowa ;)

  • moją koleżankę Klaudię tez lubię. Ma 6 lat i przychodzi do mnie codziennie. Ma takie fajne długie włosy, które mogę sobie bezkarnie ciągać ;)




Za tym nie przepadam:



  • mleko modyfikowane. bez zmian. nie leży mi i już.

  • gryzaki - od samego początku mi nie podpasowały. uważam, ze na ząbkowanie i jedyny i niezawodny sposób to cyc w buzi- 24 godz na dobę! powaga! pomaga ;)



Buziaki wszystkim

I na koniec jeszcze ja- ośmiomiesięczna ja :) zdjęcie zapożyczone od ciotki Bei :)


niedziela, 15 czerwca 2008

Warszawka

Matka wariatka zabrała mnie na zlot scrapowy do Warszawy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, żeby nie fakt, że wyjazd był jednodniowy, a do Warszawy mamy 450 km..

Wyjechałyśmy o 4 rano. Na szczęście znalazł się taki jeden dobry duszek, który zgodził się pojechać samochodem z nami, bo pociągiem na pewno nie wybrałybyśmy się. Dojechałyśmy na 9.30 (troszkę się przeliczyliśmy z czasem). W sumie było ok. Było to co lubię najbardziej, czyli przechodzenie z rąk do rąk..

I kilka moich fotek








Z joasiąh


I z kandydatką na teściówkę ;)




O 17 zapakowaliśmy się do samochodu i jak się obudziłam to byliśmy już prawie pod domem...

Buziole dla wszystkich!!!!

Aha gdyby ktoś miał jakieś cudowne zdjęcie moje na swoim aparacie to bardzo prosimy o przesłanie go do mamki: m.moszczynska@yahoo.com

czwartek, 12 czerwca 2008

Nocnik

Mamy na stanie i nocnik. Do tej pory stał sobie w kącie i czekał..

Już od dawna pokazuje mamie, kiedy chcę kupę. Zawsze kładła mnie na łóżku i rozpinała pampersa.., a wczoraj pierwszy raz posadziła mnie na nocnik. I udało się!! I jaką miałam radochę!! Tylko ten nasz nocnik mało wygodny jakiś. Wczoraj zakupiliśmy też nowy. Wypróbujemy dziś i damy znać...

Buziole

Murzyńska uroda..

Zaczepił nas na ulicy ostatnio jakiś babsztyl..

- Oj jaki piękny chłopiec.
- To dziewczynka.
- Oj jaka piękna dziewczynka!! Ależ ona będzie piękna! Już to widzę murzyńska uroda, szeroko zęby, rozstępy..

;)

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Mama!!

Tata mówię już od dawna. Choć bardziej jest to tatatatata, niz ukierunkowane na tatę TATA.

Od wczoraj za to zaczęłam mówić MAMA. Ale nie jest to mamamammama tylko albo MAMA, albo MAM. Mamka się cieszy potwornie, ja tylko nie wiem z czego. Przecież to nie do niej ;)

Poza tym pisałam, że wstaję sobie. I wspinam się. I siedzieć nie chcę. Dziś zrobiłam mamce taką oto niespodziankę.. Ta wyszła z pokoju zostawiając mnie w łóżeczku, a ja czary mary... i już na nóżkach..



Raczkuję.. wędruję...

Jeden weekend a tyle się wydarzyło...

Od wczoraj już nie czołgam się tylko profesjonalnie raczkuję sobie.. po całym domu...

Pokazywałam już..?! oj chyba nie..
















Ogólnie rzecz biorąc na miejscu nie usiedzę. Mamka chciała mi kojec sprawić, ale mam nadzieję, ze jednak zmieni zdanie, bo ja wędrowniczkiem jestem. Zapłaczę się jak mnie zamkną w kojcu!!

Polska gola!!

Nie udało nam się wygrać z Niemcami, a my tak dzielnie zagrzewaliśmy ich do walki...

I krzyczeliśmy.. do telewizora!! Polska gola!!

Ja też rzecz jasna. Do samego końca wytrwałam!!





sobota, 7 czerwca 2008

Stoję?!

Hmm czy ja się ostatnio chwaliłam, ze już nie chcę siedzieć? I ze mam fazę na stanie? Teraz im więcej przeszkód na mojej drodze tym lepiej.. Im wyżej tym lepiej.. Dlatego też jak mamka leży na boku to wybieram to , a nie inne miejsce do wspinania się.. zresztą wspinam się po wszystkim non stop...

siedzenie to nuuuuda!







zmykam do spania.


dobranoc



czwartek, 5 czerwca 2008

Już nie chcę siedzieć! Ja chcę stać!

Z postepami gnam jak szalona.


  • Ostatnio już kilka nocy nie budzę się na jedzenie.

  • Zasypiam regularnie o 22.15, a budzę się 9-10 rano.

  • Siedzenie to nuda! Wspinam się na wszystko co stanie mi na drodze, żeby tylko troszkę na nogach postać! To dopiero jest frajda! Zaraz już sama będę stała!

  • Mama próbowała mnie juz na nocnik sadzać, ale nie podoba mi się w ogóle.. wolę się na niego wspinać..





  • kiedyś, kiedy jeszcze leżałam miałam fazę na siadanie. trzeba było mnie podciągać i podciągać... teraz znów mam fazę na wstawanie.. na tej samej zasadzie, tylko teraz na nóżki ;)

    buźka!

wtorek, 3 czerwca 2008

1 czerwca wybraliśmy się nad morze..

Ostatni weekend jak zwykle obfitował w ciekawe wydarzenia ;p. Sobota tradycyjnie na rybkach. Nawet chłopaki złapali 3-kilowego szczupaka, którego zgrilowaliśmy sobie. I nawet ja jadłam! Choć znacznie bardziej wolę rybę po grecku Gerbera.

A za to w niedzielę pojechaliśmy nad morze do Darłowa. U nas parówa była totalna, jednak nad morzem okazało się, ze jest totalnie zimno! Słońce paliło, ale wiał strasznie zimny wiatr. Na szczęście mieliśmy i namiot, i parawan. Więc jak się już położyliśmy to nikt nie wstawał... zamarznąć można było normalnie.. dopiero po 15 wiatr zrobił sie jakby cieplejszy.. A i wtedy ja z namiotu wychodzic nie mogłam!


Udało się nawet troszkę fotek postrzelać:

Nasze obozowisko



Morze..



Familia..



I wariacje..



Rodzice próbowali tez odcisnąć moje raczki, ale nie dało się.. Ja ten piaseczek garściami... do buźki..



Podsumowując- było fajowo ;) Przekonałam się, że:

  • piasek nie jest smaczny,

  • lepiej ręką całą w piasku oczka sobie nie pocierać..,

  • i buzią się w piasek wtulać też nie warto,

  • o ile zabawki pływające ze mną w wannie podczas kąpieli są smaczne i mogę je sobie podgryzać, tak te z plaży [szczególnie na plaży] - wiaderka, łopatki, foremki- smacznie nie są, bo są całe w piasku!



papa