wtorek, 15 września 2009

Sentymenty

„ Chyba jestem sentymentalna”

Chyba jestem sentymentalna
Coś mi chodzi po głowie
A jak na to wpadłam
Zaraz wam opowiem

Mam rok i jedenaście miesięcy
Z dnia na dzień mi
Nowych dni przybywa
I Jak Dziadek mówi
Jestem coraz bardziej urodziwa
I jak dodaje Tata
Jestem coraz bardziej pyskata

Ale, ale ucieka mi wątek
Zbłądzi moja płęta
Przecież obiecałam coś o sentymentach

Wybrała się Mama
Ze mną raz na basen
Zabrała bambetle
Ruszyła ciup asem
Prawda to nie blaga
Razem z nami również ma kumpelka GaGa

Basen zaś nieczynny
Co nam pozostało?
Ruszyłyśmy w miasto i to bardzo śmiało

Mamo to F O N T A N N A
Jak nie krzyknie
Moje małe ciało
Aż się pół miasta
Na mnie obejrzało

Patrz tu obok cukiernia
Stolik Dziadka wnusi
A przy nim krzesełko jakoweś stać musi

Jam mamko moja miła tę cukiernię
Już z babcią i dziadkiem odwiedziła

Nie traćmy więc czasu
Usiądźmy przy stoliku
I idź przynieś lodów nam dużo
Dużo
Bez liku

czwartek, 10 września 2009

Basim.

Matka wróciła po prawie tygodniowych wojażach. Od razu zabrała mnie na basim. Zresztą jak wyjechała to tatik obiecał mi basim. Zabrałysmy ze sobą Ga-gę. Na miejscu, a to chyba po 50 km było, okazało się, że basen w remoncie do jutra! Co za pech! Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Poszliśmy za to na loda, a potem na frytki z keczupem ;)

Na basen jedziemy w poniedziałek. I też zabieramy Ga-gę.

środa, 2 września 2009

Po deszczu.

Przestało właśnie padać.

Matylda: Mama, juś nie deścia! (juz nie deszcza ;) -> nie pada deszcz ;)

;*