czwartek, 30 września 2010

Matyldowy sezon urodzinowy rozpoczęty!

W październiku Matylda obchodzi urodziny. Tradycyjnie jak od trzech lat, ze względu na brak miejsca w chacie, robimy kilka imprez. Pierwsza juz za nami. Odbyła się w Koszałkowie razem z urodzinami babci Iwonki. Przy okazji na ostatni dzień pobytu Ewelki w Polsce.



Zwróćcie uwagę jaka mała skupiona...

środa, 29 września 2010

Zupka jarzynowa.

Młody podczas wcinania pierwszej w życiu łyżeczki innego pokarmu niz cycek. W ogóle okazało się, że ostatnimi czasy zmieniły się tabele żywieniowe maluszków i deserki można podawać dopiero od 7 miesiąca..

Frykasy..rarytasy...

-Matylda co mieliście dziś na obiad?
- Zupę kaszową!
- A na podwieczorek?
- Chlebek z rzodkiewką i cebulą...

Same rarytasy w tym przedszkolku...

niedziela, 26 września 2010

Ewelka.

W końcu doczekaliśmy się przyjazdu mojej siostry do Polski. Dawno jej tu nie było... Dobrze chociaż, że zaplanowała sobie u nas 3 tygodniowy pobyt. Może zdążymy się nią nacieszyć na zapas, żeby starczyło na kolejny rok.

Ostatni weekend spędziliśmy bardzo rodzinnie u prababci Lusesitki. Nasz Nikon za to postanowił właśnie teraz odmówić posłuszeństwa, więc fotki pożyczone od ciotki

W myjni. To dopiero była przygoda! Matylda miała frajdę, a ja zawroty głowy. Po raz kolejny wydawało mi się, ze jednak cierpię na klaustrofobię..

















Kuzynów dwóch. Fabian - miesięczniak i 4kg i Leon 3 miesięczniak 8kg..




Buźka!

wtorek, 21 września 2010

Ale FUN!

Scenka rozgrywa się w szatni w przedszkolku. Matylda z Zuzią razem ubieraja się do domu.

-Dziewczyny jak było w przedszkolku?
- Fajnie!
- A co robiliście?
- Nudziliśmy się!

Choróbsko.

Od początku września Matylda była w przedszkolku tydzień, potem tydzień angina. Następnie 3 dni w przedszkolku i 2 dni w domu. Tym razem zapalenie gardła. Młodemu przy okazji tez gardło się zapaliło... Jest bosko...

piątek, 10 września 2010

Kuchnia.

Czy Matylda zdązyła się juz pochwalić jaką kuchnię dostała od Zuzki?! Do tego mega zestawy z Ikei i dziecka nie ma dzień cały. Matki przy okazji tez nie ;)



Ciasteczka





Torcik urodzinowy



Dodatkowa kuchenka, bo jeden palnik to za mało..





Jajecznica na boczku..





Pełne śniadanie..

Przedzkole. Kryzys dnia 4.

O matko masakro. W czwartek od rana łzy. Ja nie idę do przedszkola i koniec. Boli noga. Trzeba iść do apteki po leki. Nie idziemy do apteki, bo jest jeszcze zamknięta. To do sklepu po mentosy, bo one tez pomagają na rózne bóle. Po drodze Matylda chce iść na plac zabaw. Na szczęście na placu panowie robią porządki i obcinają gałęzie z drzew. No nie mozna wejść, bo można oberwać gałązką w głowę... Co za pech.. Przed bramą do przedszkola zaczyna się płacz i cofka do domu. Do taty i do Leona... W szatni apogeum. Z 10 min siłuję się z nią żeby ubrać kapcie. Ona nigdzie nie idzie... Zostaw te kapcie... Tata na mnie czeka w domu... W końcu udaje się jakoś ubrać kapciuchy i na rękach, z płaczem na całe osiedle na górę. Pani Kasia pięknie oderwała dziecko z moich ramion i vłala. Problem chyba tkwi po trochu w nieobecności Zuzi..

Podobno płakała jeszcze tylko 5 min i już było dobrze..

czwartek, 9 września 2010

Przedszkolak. Dzień trzeci.

Dziś nie było Zuzi, bo juz zachorowała. Poza tym wszystko gra.

Historia pewnego tygryska.

Mamy w domu taką niewielką maskotkę tygryska. Tego puchatkowego Tygrysa.. Zabawka leżała sobie odłogiem jakieś 2 lata. żadna z niego zabawka, aż do pewnego pięknego poranka...

Młody zasypiał i chciałam dać mu coś do przytulenia. Pod ręką był tygrysek więc dostał tygryska. Matylda jak to zobaczyła to urządziła wielką awanturę, bo to przeciez jej tygrysek!!!!! Od tamtej pory się z nim nie rozstaje. Odbieram ją z przedszkola, a pani mówi do mnie: Matylda była bardzo grzeczna, ale zapomniała swojego tygryska. Proszę go jutro przynieść!

O matko masakro! A co z ukochaną lalką niegryzącą?! Poszła w odstawkę póki co. Pewnie sobie o niej przypomni jak zobaczy ją w towarzystwie Leona....

Przedszkolak. Dzień drugi.

Jest nieźle. Matylda uradowana leci do przedszkola. Dziś zaprowadziałam ją na 8. Wróciłam do domu, a tu okazuje się, że została jej góra od piżamy. Jak to się stało nie mam pojęcia, Matylda przyszła chyba w niej do domu. W każdym razie trzeba było do tego przedszkolka wrócić. Już zbliżając się do niego słychać było potworny ryk. A w przedszkolu to juz w ogóle masakra. Serdecznie współczuję tym biednym przedszkolankom, bo ja bym zwariowała, gdyby mi 20 dzieci darło japę na maxa!

Po całym dniu okazało się, ze Matylda nie płakała. Tylko troszkę przed snem. Jeśli to prawda to dziecko moje niezwykle dzielne jest. Widziałam co się tam o 8.30 działo, więc jeśli wytrzymała do 12 to nalezy się jej puchar!

Jak było w przedszkolu? Dobrze. Co było do jedzienie? Nie pamiętam. W co się bawilście? Rysowałam actimelka..

;)

wtorek, 7 września 2010

Kreatywność.

Matylda o Leonie:

Poniedziałek:

Godzina 8 rano: Mama ja będę mówić na niego - BAMBUŚ!

9 rano: Mama to jest WICIUŚ!

10 rano: Mama ja na niego wołam MINIŚ!

11: Mamo GUCIO cię woła!

12: Cześć MACIEK, co u ciebie słychać?

...

Nie zapomnijmy, ze ciągle mówimy o Leonie. Ja sama czasem się gubię..

;)

Pierwszy ząbek? Przeżytek!

Od wczoraj mamy już 2 ząbki! Dwie dolne jedyneczki.. brrr

Pierwszy dzień w przedszkolu.

Po pierwszym dniu w przedszkolu Matylda uradowana. Na śniadanie, obiad i podwieczorek był kisiel. Bawili się w kindalę i byli w Wagadzie. Do spania pani musiała naszego malucha troszkę pogilać, bo "niania mnie głaszcze przed snem..." i ulubioną kolezankę Zuzię tez musiały panie udobruchac troszkę, bo "mama mi śpiewa przed snem...."

Ogólnie jest ok.

I kilka słów od dziadka Adama ;)


„Przedszkolak”

No i przyszła już ta pora
Poszła Mati do przedszkola

Z uśmiechniętą poszła buzią
I swą koleżanką Zuzią

A w przedszkolu dzieci 100
Rejwach i szum że ho, ho

Przyszła pora i na spanie
Każdy bąbel ma posłanie

Jak tu zebrać się do spania
Kiedy mi śpiewała niania

Jak tu zasnąć na posłaniu
I nie myśleć o gilaniu

A tu trzeba spać

Już się tulę w swe posłanie
Samo życie, d o r a s t a n i e

poniedziałek, 6 września 2010

Pierwszy ząbek!

Tam tadam! Leonowi wyszedł wczoraj pierwszy ząbek! Prawa dolna jedyneczka :) 3 miesiące i 4 dni. To nawet szybciej niz Matyldzie, bo ta miała 3 miesiące i 11 dni, kiedy dostała pierwszy ząbek ;)

Nasz przedszkolak.

Matyla poszła dziś pierwszy dzień do przedszkola. Odbyło się bez stresu. Jak weszłyśmy do przedszkola to jej ulubiona kolezanka Zuzia juz czekała. W sekundę przebrała buty i do dzieci! Ciekawe jak będzie po powrocie ;)

I to nasz mały przedszkolak przed wyjściem:


Tak tak torba wielka i cięzka, bo w środku cała wyprawka! Matylda dzielnie ciągnęła ją sama do samego przedszkola..

Pozdrawiam gorąco wszystkich podglądaczy.

piątek, 3 września 2010

Wolny wybór

- Matylda? Kto ma cię zaprowadzić w poniedziałek do przedszkola? Mama czy tata?

- Dziadek Adam!

czwartek, 2 września 2010

Staruszka.

Matylda, po powrocie ze spaceru:

- Mammo! Pani sąsiadka pytała czyj to wózek stoi na klatce na dole..

- Tak? A która sąsiadka?

- No ta z dołu..

- Która z dołu?

- No ta staruszka!

środa, 1 września 2010

Smoczek.

Młody chyba mi się zakochał w smoczku. W sumie dawaliśmy mu tylko w samochodzie i jak chodzi ze mną w chuście. Te czynności jednak w ostatnim czasie zdominowały nasze zycie, więc młody sie juz przyzwyczaił. Teraz chce go coraz częściej i dostaje, bo jak nie damy to łapy wsadza do buzi.Nie wiem czy to juz mu tak na stałe zostanie, moze nie, bo teraz idą mu zęby i pewnie swędzi do tez..

Leon ma już 3 miesiące!

Ale ten czas leci! Młody ma juz 3 miesiące... Z dnia na dzień robi się coraz bardziej rozumny i przez to lepiej nam się żyje ;). Aktualnie jesteśmy na etapie ząbkowania. Tak tak mili Państwo! Mamy 3 miesiące i pierwszy ząbek już prawie widać. Lada moment przebije dziąsełko i będzie. Mi raczej do śmiechu nie będzie, bo młody mnie strasznie podgryza. Nie wiem czy to dlatego, że lubi, czy dlatego , że go swędzą dziąsła.. Czas pokaże..


To potrafi:

- śmiać się w głos, nawet sam z siebie

- powoli odkrywa, ze moze popiskiwać sobie

- elegancko wysoko trzyma głowę leżąc na brzuszku

- dostaje zabawke do jednej rączki, a po chwili trzyma juz dwiema, choć jeszcze nie przekłada z rączki do rączki



- składa rączki razem, i śpi {jak ja to elegancko nazywam } na trupa, z rączkami razem na klatce piersiowej ;) to ma po tacie...



- kiedy siedzi, w miarę ładnie trzyma główkę, choć troszkę mu się koleboce


To lubi:

- kąpać się w wannie młody polubił.. chlapie nogami tak, że cała łazienka zalana, ale frajdę ma z tego

- witaminy, o dziwo, polubił.

- podgryzać mnie w cycka podczas jedzenia

- w chuście uwielbia chodzić

- smoczek, powoli chyba zaczyna mu smakować :)

- niezmiennie uwielbia spać na brzuchu.


Uwielbia:

- podciągać się z lezącego do siedzącego. Wystarczy złapać go za obie łapki, a on juz sie podciąga. Generalnie próbuje podciągac się zawsze wtedy, kiedy trzyma się go/ albo on trzyma coś w obu rączkach. I tak: próbuje się podciągać trzymając pieluszkę ;) Albo grzechotkę ;)


Poza tym chyba nie ma rzeczy, której młody by nie lubił. Jak to facet. Co za róznica I tak jest fajnie!