piątek, 24 października 2008

Kto by tam spał... w nocy..

Wczoraj mamka sie naczytała na jednym blogu o dzieciakach, które to wstają rano o 5 albo o 6, a jak będzie za tydzień zmiana czasu to będą wstawały jeszcze godzinkę wcześniej ;)

I wtedy sobie pomyślała " jak to dobrze, ze Matylda wstaje o 8-9 rano"... No...

I żeby nie było, że u nas wieje nudą to dziś dla odmiany obudziłam się o 4 i do 5.30 mamka mi baje czytała. Potem jeszcze udało się zasnąć :)

Brak komentarzy: