niedziela, 28 lutego 2010

Ze słownika Matyldy- WAGADA.

Miejsce bliżej nieokreślone, określające wszelkie możliwe destynacje, za wyjątkiem Koszalina, Kuby i Zuzi oraz Afryki..

Kilkanaście razy dziennie:

- Mati pojedzie kiedyś do Wagady.
- Mati chce iść do Wagady.
- Ubieramy się i jedziemy do Wagady!

;)

1 komentarz:

Tores- pisze...

Hehehe, bardzo ładne :)
Hanka kiedyś używała własnego czasownika: okinać. Trzeba wszystko okinać! Tak nam się spodobał, że teraz nadal tak sobie mówimy, jak nam słowa brakuje na coś ;)