poniedziałek, 24 listopada 2008

Powroty są trudne...

Oj trudno było się rozstawać z dziadkami. Choć chyba do końca świadoma nie byłam faktu, że do domu jadę. Całą drogę przespałam. I dobrze, bo podobno na drodze spotkaliśmy burzę śnieżną. Prędkość rozwijaliśmy na trasie niesamowitą- 25 - 30 km na godzinę. Normalnie rakieta mówię wam! Ale dojechaliśmy bezpiecznie ;)

Ledwo dojechałyśmy na miejsce i nie zdążyłyśmy wysiąść z samochodu, a już moje stęsknione kumpelki mnie dopadły!! No jak to przecież tydzień czasu mnie nie było! Szybciutko poleciałyśmy do domu się przebrać i na sanki!!

To była moja pierwsza prawdziwa zabawa w śniegu!!

HUUUUURRRRRRRRRRAAAAAAAAAA!!

Wbrew pozorom wcale tu nie siedzę tylko stoję! Ot tyle śniegu nam spadło ;)






Wielka trójca ;)









Umawiamy się na jutro..



Taka zadowolona byłam, że już do domu czas ;) Dziś idziemy znów !! Na sanki!!

3 komentarze:

babcia Iwonka pisze...

w tym śniegu wyglądasz jak śnieżynka

Nela5 pisze...

ale śliczności !!!! normalnie napatzreć się nei moge jak ty śliczna !!!

ciotka Ewelcia pisze...

chu chu cha chu chu cha nasza zima zla!