wtorek, 15 stycznia 2008

Szkoła pływania c.d.

Trafiliśmy na basen :) Jakby mamka od razu mówiła, że będziemy się chluptać wiedziałabym o co cho. A ona tylko basen i basen. Ale się podekscytowałam jak zobaczyłam taaaaka wielką wannę :) Machałam rączkami i nóżkami i jak sobie pogadałam!! No, ale mamka nie była moją mamką, gdyby czegoś nie pomyliła :) Więc zajechaliśmy na basen o godzinkę za wcześnie, bo tradycyjnie już poplątały jej się godziny. Było tam tak gorąco, że moja euforia po 15 min zrobiła się senna zupełnie tak jak ja. A kiedy już wszystkie dzieci były gotowe do chluptania- ja zasypiałam... I możecie sobie wyobrazić jakie było moje zaskoczenie, kiedy wyrwana ze snu, z jednym okiem ledwo otwartym wkroczyliśmy do tej zimnej wody!!!! Przez całe pół godziny dawałam upust mojemu niezadowoleniu, choć wcale nie było tak źle... Kto jednak spotkał się z moim wzrokiem, od razu schodził z drogi, bo pioruny leciały, a jak!

Poza tym mamka nagadała mi, że poznam nowe koleżanki i kolegów... A tak nic z tego...Póki co tylko ja i Wiktor jesteśmy w grupie... I on niezbyt skory do rozmowy ze mną, choć na przywitanie rękę wyciągnął...


Wiecie co, tak sobie teraz myślę, co on miał ze mną gadać jak mój wzrok zabijał...

1 komentarz:

Jaszmurka pisze...

Matyldo... ciotka Jaszka sika po kątach jak czyta co Ty wygadujesz :D :*

Wzrokiem zabijać to Ty chyba po mnie umiesz ;p

Mam nadzieję, ze kolejne pływanie obędzie się bez zamrażania wody ;)

Pozdrawiam