czwartek, 10 września 2009

Basim.

Matka wróciła po prawie tygodniowych wojażach. Od razu zabrała mnie na basim. Zresztą jak wyjechała to tatik obiecał mi basim. Zabrałysmy ze sobą Ga-gę. Na miejscu, a to chyba po 50 km było, okazało się, że basen w remoncie do jutra! Co za pech! Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Poszliśmy za to na loda, a potem na frytki z keczupem ;)

Na basen jedziemy w poniedziałek. I też zabieramy Ga-gę.

Brak komentarzy: