Rano przed wyjściem do szpitala na pobranie krwi matka tłumaczy Matyldzie co i jak.
Mati w końcu pyta:
- A co mi pani powie? Że mam śliczne oczka?
....
Godzina później. Wchodzimy do laboratorium, a babka do Matyldy:
- Oh jakie piękne dziecko! Jakie śliczne oczka!
To się nazywa doświadczenie ;)
Buźka
środa, 31 marca 2010
wtorek, 30 marca 2010
Szpital
Matka poszła kiedyś do szpitala krew pobrać. Wieczorem jak codziennie przed snem Matylda pyta:
- Mama co robiłaś wczoraj?
No i matka opowiada, że była w szpitalu, w laboratorium i pani pielęgniarka POBIERAŁA mamie krew. I do tego opowiada ze szczegółami, a na koniec dostała wacik, żeby krew koszulki nie pobrudziła.
Dziecko sobie wzięło do głowy całe to wydarzenie i następnego dnia przy opowiadniu co robiłaś wczoraj Matylda mówi:
- Mama, a co pani co wczoraj w szpitalu OBIERAŁA? Jabłka? Ziemniaki?
I od tamtego wieczoru codziennie przed snem przypomina się jej to OBIERANIE ;)
:)
PS. Matka obiecała, ze następnym razem zabierze dziecko ze sobą. Wyprawa do laboratorium zaplanowana została na czwartek.
- Mama co robiłaś wczoraj?
No i matka opowiada, że była w szpitalu, w laboratorium i pani pielęgniarka POBIERAŁA mamie krew. I do tego opowiada ze szczegółami, a na koniec dostała wacik, żeby krew koszulki nie pobrudziła.
Dziecko sobie wzięło do głowy całe to wydarzenie i następnego dnia przy opowiadniu co robiłaś wczoraj Matylda mówi:
- Mama, a co pani co wczoraj w szpitalu OBIERAŁA? Jabłka? Ziemniaki?
I od tamtego wieczoru codziennie przed snem przypomina się jej to OBIERANIE ;)
:)
PS. Matka obiecała, ze następnym razem zabierze dziecko ze sobą. Wyprawa do laboratorium zaplanowana została na czwartek.
poniedziałek, 29 marca 2010
Jak sufler w teatrze..
Matylda rozmawia w sobotę z babcią przez telefon, matka próbuje podpowiadać:
- Mati powiedz babci gdzie idziemy dzisiaj?!
Matylda myśli i myśli... Matka postanowiła podpowiedzieć i mówi szeptem:
- Do Biblioteki!
Matylda z radością powtarza:
- DO APTEKI!
- Ah do apteki! A po co idziesz do apteki? - pyta zaciekawiona babcia.
Matylda myśli i myśli... Matka szeptem podpowiada:
- Po książeczki!
A Matylda jak nie wykrzyknie babci:
- PO PLOTECZKI!
Także poszłyśmy w sobotę do biblioteki, zapisałyśmy się, tzn. przedszkolak Matylda się zapisała i nawet wypożyczyłyśmy dwie książki ;) Świnkę Pepę i Sam Sama ;) Dziś juz ma iść z nianiusią oddać je i wypożyczyć nowe.
- Mati powiedz babci gdzie idziemy dzisiaj?!
Matylda myśli i myśli... Matka postanowiła podpowiedzieć i mówi szeptem:
- Do Biblioteki!
Matylda z radością powtarza:
- DO APTEKI!
- Ah do apteki! A po co idziesz do apteki? - pyta zaciekawiona babcia.
Matylda myśli i myśli... Matka szeptem podpowiada:
- Po książeczki!
A Matylda jak nie wykrzyknie babci:
- PO PLOTECZKI!
Także poszłyśmy w sobotę do biblioteki, zapisałyśmy się, tzn. przedszkolak Matylda się zapisała i nawet wypożyczyłyśmy dwie książki ;) Świnkę Pepę i Sam Sama ;) Dziś juz ma iść z nianiusią oddać je i wypożyczyć nowe.
Niania.
Wczoraj:
Matylda budzi mnie rano i szepcze do ucha:
- Mama pobudka! Wstawaj! WYDAJE MI SIĘ, ze nianiusia juz się ubiera i idzie do mnie!
Dzisiaj:
- Mama pobudka! Wstawaj! Nianiusia POWINNA JUŻ się ubierać i iść do mnie!
;)
Matylda budzi mnie rano i szepcze do ucha:
- Mama pobudka! Wstawaj! WYDAJE MI SIĘ, ze nianiusia juz się ubiera i idzie do mnie!
Dzisiaj:
- Mama pobudka! Wstawaj! Nianiusia POWINNA JUŻ się ubierać i iść do mnie!
;)
czwartek, 25 marca 2010
Jak matka i córka ;)
Codzienny rytułał. Leżymy na łóżku i oglądamy filmy w komórce. Zawsze jednak oglądamy filmy z mojej komórki więc znam je już na pamięć. Wczoraj Matylda przyniosła komórkę taty. Podczas oglądania jednego z filmów matka wybuchła śmiechem. Tak okropnym, że nie mogła się powstrzymać. Po chwili Matylda mówi:
-Przestań MATKA!
;)
-Przestań MATKA!
;)
poniedziałek, 22 marca 2010
Ze słownika Matyldy -WCZORAJ
WCZORAJ
to zgrabne określenie tego co było i minęło. Matyldowe WCZORAJ wbrew pozorom wcale nie oznacza WCZORAJ w rozumieniu osoby dorosłej. Wczoraj to po prostu wszystko co zdarzyło się w przeszłości i to nie ma znaczenia czy było to wczoraj, przedwczoraj, miesiąc temu czy... 5 minut temu.
Wczoraj to po prostu wczoraj.
;*
to zgrabne określenie tego co było i minęło. Matyldowe WCZORAJ wbrew pozorom wcale nie oznacza WCZORAJ w rozumieniu osoby dorosłej. Wczoraj to po prostu wszystko co zdarzyło się w przeszłości i to nie ma znaczenia czy było to wczoraj, przedwczoraj, miesiąc temu czy... 5 minut temu.
Wczoraj to po prostu wczoraj.
;*
czwartek, 4 marca 2010
Samodzielność.
Matylda jest u dziadków. Wychodząc z pokoju zostawia dziadka samego i idzie do babci do kuchni.
Na odchodne mówi do dziadka:
- Dziadek będzie teraz siedział SAMODZIELNIE!!!
Na odchodne mówi do dziadka:
- Dziadek będzie teraz siedział SAMODZIELNIE!!!
środa, 3 marca 2010
Jeszcze gorzej!
Siedzi sobie matka w salonie razem z koleżanką i plotkują. Na podłodze bawi się Matylda razem ze swoją młodsza przyjaciółką. Dzieciaki w 100% zajęte sobą. Tak by się przynajmniej wydawało...
Kolezanka matki: .... tamta ma chłopaka kryminalstę i samych znajomych kryminalstów ma....
Matka: ... a twój mąz to policjant i to lepiej?!
Ni z gruszki ni z pietruszki odzywa się głos z podłogi:
Matylda: To jeszcze gorzej!!!!!
;p
Kolezanka matki: .... tamta ma chłopaka kryminalstę i samych znajomych kryminalstów ma....
Matka: ... a twój mąz to policjant i to lepiej?!
Ni z gruszki ni z pietruszki odzywa się głos z podłogi:
Matylda: To jeszcze gorzej!!!!!
;p
poniedziałek, 1 marca 2010
Ze słownika Matyldy- KILONAŚCIE
KILONAŚCIE
liczebnik, jednostka miary. Używana przez Matyldę zawsze kiedy należałoby uzyć liczebnika.
Czy mniej, czy więcej zawsze KILONAŚCIE.
Dłoń Matyldy ma długość kilonaście, a dla odmiany dłoń mamy ma też kilonaście..
Mati zjadła na śniadanie KILONAŚCIE kanapek..
;)
liczebnik, jednostka miary. Używana przez Matyldę zawsze kiedy należałoby uzyć liczebnika.
Czy mniej, czy więcej zawsze KILONAŚCIE.
Dłoń Matyldy ma długość kilonaście, a dla odmiany dłoń mamy ma też kilonaście..
Mati zjadła na śniadanie KILONAŚCIE kanapek..
;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)