Ślubny poszedł na siatkówkę. Jak zawsze na godzinę 19. Leżę z maluchami w sypialni i coś wyjątkowo ani jedno ani drugie spać nie chce. Przeczytaliśmy już wszystkie bajki, opowiedzieliśmy wszystkie historyjki o mamach i tatach, o dziadkach i samych mamach. Światło zgaszone i rozmawiam jeszcze z Matyldą o tym, że powinna już spać, bo wszystkie dzieci już śpią i dziadek Adam z babcia na pewno tez i ogólnie cały świat pogrążony jest w objęciach Morfeusza. W pewnym momencie Matylda mówi:
- A gdzie jest Bartek?
- Na siatkówce..
- Jak na siatkówce.. przecież wszystkie siatkówki śpią.. ON CHYBA COŚ KOMBINUJE...
Tak tak i kto by powiedział, że to dziecko skończyło 3 latka raptem miesiąc temu?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz