na ślubie i chrzcinach. Działo się działo, choć z małym Michasiem za bardzo kontaktu nie było.. Babka jego, zaborcza kobieta bardzo i do tego wyjątkowo niesympatyczna izolowała malucha przez cały czas od wszystkich. I nawet po chrzcinach na chwileczkę nie zostawiła go, żeby choć buziaka dać i kopertkę.. Co matkę moją pierworodną wkurwiło nieprzeciętnie.
A jak już było po wszystkim i wszyscy wybrali się na kolację to mały Michaś chyba stwierdził, że ma w dupie tę sytuację i całą imprezę spał. Nie przeszkadzała mu głośna muzyka, tańce ani śpiewy..
Więcej zdjęć będzie kiedyś jak matce mojej przejdzie złość na babkę Michasia, bo po co dawać babie satysfakcję i zdjęcia szybciutko?
A póki co tylko my z mamką ;)
1 komentarz:
pozdrawiam i stanowczo popieram wkurwienie mamusi!!co u rodzinie...
Prześlij komentarz