Matka poszła kiedyś do szpitala krew pobrać. Wieczorem jak codziennie przed snem Matylda pyta:
- Mama co robiłaś wczoraj?
No i matka opowiada, że była w szpitalu, w laboratorium i pani pielęgniarka POBIERAŁA mamie krew. I do tego opowiada ze szczegółami, a na koniec dostała wacik, żeby krew koszulki nie pobrudziła.
Dziecko sobie wzięło do głowy całe to wydarzenie i następnego dnia przy opowiadniu co robiłaś wczoraj Matylda mówi:
- Mama, a co pani co wczoraj w szpitalu OBIERAŁA? Jabłka? Ziemniaki?
I od tamtego wieczoru codziennie przed snem przypomina się jej to OBIERANIE ;)
:)
PS. Matka obiecała, ze następnym razem zabierze dziecko ze sobą. Wyprawa do laboratorium zaplanowana została na czwartek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz