czwartek, 13 maja 2010

Leniwa niedziela.

Ostatnia niedziela była wyjątkowo leniwa. Nic nam się nie chciało robić, poszłyśmy więc na spacer. Okazało się, że spędziłyśmy na podwórku prawie cały dzień. Spacer obowiązkowo z pomarańczowym wózkiem i lalką niegryzącą :)

Najpierw wycieczka do naszego kumpla Rummela.





Potem lody. Obowiązkowo z sosem truskawkowym.



I plac zabaw. A na nim wszystko sama.





Wiadomo, ze najwazniejszym uczestnikiem spaceru była lala. I to nie Matylda chciała iść na plac zabaw, ale lala chciała się pobujać...







Po 4 godzinach spacerowania, kiedy juz matce zachciało się wracać mała stwierdziła, ze jeszcze nie, bo ona chciałaby jeszcze nad jezioro pójść. Matka poszła na kompromis i pojechałyśmy samochodem. Godzinny spacer tam i kolejna godzina na piechotke z powrotem była wysoko ponad nami. Samochodem dojechałyśmy w 5 minut ;)



Lala oczywiście tez musiała sprawdzić czy woda jest ciepła czy lodowata ;)

Brak komentarzy: