Od kiedy siedzę w domu, czyli od poniedziałku, oprócz tego ze bawię się z dzieciakami to gotuję też obiady. Oj tak, bo u mnie na co dzień z obiadami licho. W poniedziałek była ogórkowa i placki ziemniaczane. We wtorek barszcz i pieczone zeberka. Dziś gadam z Matyldą i pytam, co by zjadła:
- Może naleśniczki? Racuszki? Rybka?
- Nie.. - Matylda kręci nosem i mówi:
- Magda jak ty masz gotować to lepiej zamów pizzę!
I teraz nie wiem: czy to było apropos moich zdolności kulinarnych?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz