Matylda dostała kiedyś od ciotki Eweli obrazkowy słownik języka angielskiego. Fajoski taki, troszke opowiadania, troszkę słówek, troszkę pojednyczych zdań. Wkręciła się w niego na maxa i każe sobie codziennie czytać. Wczoraj np przed snem chciała, ale matka juz miała lenia i nie chciało jej się czytać po raz milionowy. Mówię do Matyldy:
- To ja ci opowiem jakąś bajkę po angielsku!
- Nie mama, bo ja musze widzieć!
No dobrze .. widzieć... Dziś od rana znów czytamy ten nieszczęsny słownik. Wydaje się, że Matylda się wkręca,bo powtarza, więc matka postanawia nauczyć dziecko wierszyka/ piosenki po angielsku. To chyba zresztą jedyny składak jaki pamiętam z moich początków. Zaczynamy więc:
I have ten little fingers,
I have ten little toes.
I have two ears,
I have to eyes
and just one little nose!
Matylda wszystko pięknie powtarza. Matka śpiewa w całości. Matylda przerywa i mówi:
- Nie nie nie! Mama teraz ja!
Matka dumna, że dziecko będzie jej po angielsku śpiewać i słyszy:
- Wlazł kotek na płotek i mruga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz