
poniedziałek, 31 grudnia 2007
Do siego roku!!

Jeszcze troszkę świątecznie
Babcia jak wcześniej obiecała pozwoliła mi też popływać troszkę ;)

Tatik z dziadkiem gotowali, babcia pracowała, mamka biegała po sklepach, a ja podjadałam mojego ukochanego misia...
Moje pierwsze spotkanie z Mikołajem. Chyba go zagadałam... Mógł nie pytać co bym chciała dostać...

Przy stole wigilijnym siedziałam ze wszystkimi. Przecież musiałam widzieć co jest do jedzenia, bo mówiłam potem mamce na co mam ochotę i... ona to jadła... też mi sprawiedliwość...

Ah jaki piękny ten las...



Potem Pojechaliśmy do cioci Agaty, gdzie była caaaaała rodzinka. I jak to bywa tam już żadnej fotki nie strzeliliśmy... Tzn dobra kilka mamy... ale nie będziemy nimi was straszyć kochani!!
sobota, 29 grudnia 2007
Święta święta i po świętach
piątek, 21 grudnia 2007
Schengen i 1768
A jeszcze wracając do strefy Schengen, to jak świętowaliście dziś o godzinie 0 wejście naszego pięknego kraju do niej?? Wcale? To chyba żarty jakieś ;) I pewnie myślicie, że ja, skoro mam tylko 2,5 miesiąca przespałam TAKIE wydarzenie?! HAHA i tu Was mam! Wcale nie! Ja tam świętowałam, a jak! Od 22.30 do 0.30 mamka puszczała mi zajączki na suficie. Kilka razy próbowała zasnąć, ale jak tylko zajączki przestawały się ruszać- skutecznie ją budziłam. Nie mogłam pozwolić przecież, żeby mamka ten historyczny moment przespała!! Jeszcze kiedyś będzie mi wdzięczna. Tatik przechrapał oczywiście noc całą, ale on ma fory... Kózka nasza..
EDIT: Dobra dobra- hasło zostało nam przysłane i okazało się, że Tatik znów miał rację- da się zrobić nowy licznik i samemu ustalić od jakiej liczby ma się zaczynać, a mamka była przekonana, że się nie da... I tym sposobem mamy nowy stary licznik..
czwartek, 20 grudnia 2007
Etykiety
ps Wiem, wiem zdania nie należy rozpoczynać od żeby...
Nauka pływania
środa, 19 grudnia 2007
Idą święta..
czwartek, 13 grudnia 2007
Mam juz 2 miesiące!!
1. To jeszcze ze szpitala- tu mam dni kilka :)
2. Tu mam miesiąc- 13.11.2007
3. I uwaga fotki z dzisiaj :) Im dalej w las tym piękniej :)


Potem zmierzyła- mam 64 cm, czyli przez 2 miesiące urosłam 7 cm.
No i na końcu zbadała i na szczęście okazało się, że żadnego antybiotyku nie potrzebuję. Żeby nie było byłam bardzo grzeczna, nie płakałam, bo zresztą po co?? Jak babcia taka kochana jest? Wiem przecież, że krzywdy mi nie zrobi... Co innego ta moja lekarka rodzinna w przychodni... brrr... wkurzam się na samą myśl o niej...
A że dawno babci nie widziałam to walnęłam małą popisuwę :) Najpierw przekręcałam się z boku na bok. Mamka wywaliła oczy, bo jeszcze nie widziała mnie w takiej roli. A potem hihihi ku zdziwieniu wszystkich (tzn babci, tatika i mamki to chyba najbardziej) babcia położyła mnie na brzuchu, a ja chyc główka do góry jak stara... I trzymam trzymam trzymam... i się rozglądam... i się uśmiecham... Trzeba było widzieć minę mamki, jaka zdziwiona była. No owszem w domu jak mnie na brzuchu kładzie to udaję, że troszkę podnoszę i się zaraz męczę.. a tu taka niespodzianka ;)
Tak więc czas na posumowania. Z wielkim rozmachem wchodzę w 3 miesiąc życia :)
- śmiać się nagłos i gadać!!!
- kąpać się, choć sama się jeszcze nie pluskam jeszcze za bardzo
- tańczyć, oczywiście jak jesteśmy w domu same z mamką zapuszczamy sobie vivę i szalejemy na parkiecie :)
- być budzona wierszykiem babci Iwonki (ten o mrówkach i krówkach)
- moja matę edukacyjną lubię a co! tylko ten Mozart doprowadza mnie do szału już. I jak gra telewizor to szczerze wolę tv oglądać niż tej muzyczki słuchać. Moją zdecydowanie ulubiona zabawką jest wielkooki tukan!
- spacerować po domku przewieszona przez bark :)
- spać w pozycji na jezuska- szczerze to nie wiem dlaczego rodzice tak na nią wołają. Dla mnie to raczej pozycja na poddaję się, czyli z rękoma do góry.
- wkładać sobie rączki do buzi i już przekonałam się, że lepiej całych rączek do buzi nie wpychać...
- naśladować rodziców szczególnie głupie miny mamki i pokazywanie języka :)
- wiercić się i kopać nogami kiedy jestem przewijana. Znacznie utrudnia to rodzicom zmianę pampersa, a ja mam z tego wielką frajdę ;)
Ponieważ nie mam do wyboru możliwości Co uwielbiam?, chciałabym nadmienić, że uwielbiam podnosić się na rączkach i siadać. Co prawda nie z leżącego, ale z pół siedzącego (tak jak leżę u tatika na kolanach). Łapię za rączki, zagryzam zęby... hmmm raczej to miejsce, gdzie kiedyś będę miała zęby, wystawiam język, z całej siły napinam się i podnoszę. I tak do skutku, dopóki jedno z rodziców nie zwróci uwagi drugiemu, że tak nie można... A ja się wtedy wściekam, bo chcę jeszcze i jeszcze. NO i co z tego, że główka mi troszkę leci :) Uwielbiam to i tyle!!! A wszystkim, którzy uważają, że to za szybko proponuję położyć się na plecach i poleżeć tak... 2 miesiące!!!! I co?? Miło? No właśnie...
Czego nie lubię?



poniedziałek, 10 grudnia 2007
Zaległości..nowości...
czwartek, 6 grudnia 2007
Mikołajki :)
No i tak się z niego ucieszyłam, że do pierwszej w nocy nie spałam !!! Ah te emocje... ufff ;)
DZIEKUJĘ :) :) :)
niedziela, 2 grudnia 2007
Mrówka, krówka...
Moja Pięćdziesiątka !!!
Zapraszam dziś wszystkich na ciacho i szampanka :) Uuuuuwielbiam świętować (na samą myśl o szampanie strzela mi do głowy) :)
buźka
Odwiedzinki u rodzinki
Najpierw pojechaliśmy do prababci Lusesitki :) Nawet mi się podobało i odechciało spać zupełnie :)

Sesja zdjęciowa była jak zawsze, ale już się przyzwyczaiłam. Nawet to lubię :) A tu mamy fotkę pokoleniową- prababcia, babcia, mamka i ja :)

Potem pojechaliśmy jeszcze do ciotki Agniechy, ale już nie dałam rady i prawie całą wizytę przespałam. Nie ma się co dziwić, bo czułam się jak u siebie w tych pomarańczowych ścianach :)



