Tylko jeden dzień w te wakacje. Pierwszy i chyba ostatni udało nam się spędzić nad morzem. Wylegując się w słońcu i ... wcale nie kąpiąc w morzu, bo woda miała magiczne 14 stopni!
Nawet ja największy żywioł świata w tym wypadku odpuściłam. Wybrałam piach i opa-la. ;) {opalanie się oczywiście dla niewtajemniczonych}
Fotka taka sama jak pstryknięta w zeszłym roku :) tylko tej starej nie możemy nigdzie na blogu znaleźć. Trzeba będzie jej gdzieś w kompie poszukać i pokazać dla porównania ;)
Z leniuchowania zdjęć malutko, bo zapomnieliśmy aparatu i tylko tyle udało nam się strzelić komórką ;)
:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz