sobota, 17 lipca 2010

Święto Pana Pawła.

Impreza jeszcze czerwcowa. Wczesniej nie udało się zamieścić fotek ;)

Matyldziocha i wózek to jedność. Mógłby być przyrośnięty do jej rąk i wcale by jej to nie przeszkadzało.




Mięso z grila? Uwielbia! Szczególnie pałki i żeberka.



Młody przywdział całkiem elegancki kostium ;)







Cała banda rozbójników. Uwilbiam tę serię zdjęć. Mam i chyba z 10 :) Co jedno to lepsze ;)





Chłopaki grali w piłke, a dzieciaki latały im pod nogami ' tak dookoła, dookoła' jak to mawia Matylda.





I Leonsio. Tak było zimno, że młody prawie z wózka nie wychodził.

Brak komentarzy: