1. To jeszcze ze szpitala- tu mam dni kilka :)
2. Tu mam miesiąc- 13.11.2007
3. I uwaga fotki z dzisiaj :) Im dalej w las tym piękniej :)
Potem zmierzyła- mam 64 cm, czyli przez 2 miesiące urosłam 7 cm.
No i na końcu zbadała i na szczęście okazało się, że żadnego antybiotyku nie potrzebuję. Żeby nie było byłam bardzo grzeczna, nie płakałam, bo zresztą po co?? Jak babcia taka kochana jest? Wiem przecież, że krzywdy mi nie zrobi... Co innego ta moja lekarka rodzinna w przychodni... brrr... wkurzam się na samą myśl o niej...
A że dawno babci nie widziałam to walnęłam małą popisuwę :) Najpierw przekręcałam się z boku na bok. Mamka wywaliła oczy, bo jeszcze nie widziała mnie w takiej roli. A potem hihihi ku zdziwieniu wszystkich (tzn babci, tatika i mamki to chyba najbardziej) babcia położyła mnie na brzuchu, a ja chyc główka do góry jak stara... I trzymam trzymam trzymam... i się rozglądam... i się uśmiecham... Trzeba było widzieć minę mamki, jaka zdziwiona była. No owszem w domu jak mnie na brzuchu kładzie to udaję, że troszkę podnoszę i się zaraz męczę.. a tu taka niespodzianka ;)
Tak więc czas na posumowania. Z wielkim rozmachem wchodzę w 3 miesiąc życia :)
- śmiać się nagłos i gadać!!!
- kąpać się, choć sama się jeszcze nie pluskam jeszcze za bardzo
- tańczyć, oczywiście jak jesteśmy w domu same z mamką zapuszczamy sobie vivę i szalejemy na parkiecie :)
- być budzona wierszykiem babci Iwonki (ten o mrówkach i krówkach)
- moja matę edukacyjną lubię a co! tylko ten Mozart doprowadza mnie do szału już. I jak gra telewizor to szczerze wolę tv oglądać niż tej muzyczki słuchać. Moją zdecydowanie ulubiona zabawką jest wielkooki tukan!
- spacerować po domku przewieszona przez bark :)
- spać w pozycji na jezuska- szczerze to nie wiem dlaczego rodzice tak na nią wołają. Dla mnie to raczej pozycja na poddaję się, czyli z rękoma do góry.
- wkładać sobie rączki do buzi i już przekonałam się, że lepiej całych rączek do buzi nie wpychać...
- naśladować rodziców szczególnie głupie miny mamki i pokazywanie języka :)
- wiercić się i kopać nogami kiedy jestem przewijana. Znacznie utrudnia to rodzicom zmianę pampersa, a ja mam z tego wielką frajdę ;)
Ponieważ nie mam do wyboru możliwości Co uwielbiam?, chciałabym nadmienić, że uwielbiam podnosić się na rączkach i siadać. Co prawda nie z leżącego, ale z pół siedzącego (tak jak leżę u tatika na kolanach). Łapię za rączki, zagryzam zęby... hmmm raczej to miejsce, gdzie kiedyś będę miała zęby, wystawiam język, z całej siły napinam się i podnoszę. I tak do skutku, dopóki jedno z rodziców nie zwróci uwagi drugiemu, że tak nie można... A ja się wtedy wściekam, bo chcę jeszcze i jeszcze. NO i co z tego, że główka mi troszkę leci :) Uwielbiam to i tyle!!! A wszystkim, którzy uważają, że to za szybko proponuję położyć się na plecach i poleżeć tak... 2 miesiące!!!! I co?? Miło? No właśnie...
Czego nie lubię?
5 komentarzy:
Oczka jakie wielkie :)
brawo brawo zadziwiasz mnie co raz bardziej zdrowka i tak dalej....
O rany, ale widać wyrazistą osobowość na tych zdjęciach! :)
Matyldzia, jestes najsliczniejsza dziewuszką na tym swiecie. I uwielebiam czytac twoje historyjki.
całusy. Marianka
kochaniutka rosniesz jak na drozdzasz i nie wiem po kim masz takie piekne oczy :) sledze na bierzaco wszstkie postepy.kocham was mocno.
Prześlij komentarz