No i znów się chwalę... Taki to już los człowieczka, który codziennie osiąga coś nowego :) Wczoraj pierwszy raz prawdziwie zaśmiałam się nagłos!!! Tzn wcześniej owszem też mi się zdarzało, ale był to uśmiech połączony z bliżej nieokreślonym dźwiękiem gardłowym. Wczoraj natomiast wystąpił u mnie uśmiech połączony z prawdziwym, nieudawanym HAHAHA, czy tam HIHIHI jak kto woli ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz