poniedziałek, 20 lipca 2009

Po biwaku.

Juz tyle dni po biwaku, a u nas na blogu cisza. Zdjęcia zgrane do kompa, ale nie obrobione. To się właśnie nazywa lenistwo. Totalne lenistwo. Może dziś matce mojej uda się zasiąść do kompa.

Może się uda, a może się nie uda ;)

Pobiwakowy bilans:

Sobota:

Siku w naturze 8 razy.
Zurzytych pampersów 1 szt w nocy tylko.
Zmoczonych gaci 2 szt.

Ogólny bilans na +

Z odchodzeniem od pampersów idzie nam coraz lepiej, choć przy niani wolę do pampka narobić. Ot kaprys taki.

Brak komentarzy: