Długo czekać trzeba było, ale przyszła. Na chwilę, ale przyszła. Pokazała, że o nas nie zapominała. I choć znów jej nie ma, to została nadzieja, że już niedługo wróci i zostanie na dłużej.
O kim mowa? Wiadomo wiosna!! W wtorek była taka piękna pogoda!! Słoneczko prażyło, pachniało majem, pachniało wiosną.
Termometr wskazywał 10 stopni w cieniu.Mamka postanowiła,
za co jestem jej strasznie wdzięczna, nie ubierać mnie w zimową kurteczkę i super grubą czapeczkę, jak na spotkanie z Dziadkiem Mrozem. Przywdziała mnie za to w lekką bawełnianą czapeczkę i zamiast kurtachy - kamizela z misia ;)
Wyszłyśmy na spacer i doszłyśmy aż nad jezioro. Chyba z 3 godziny łaziłyśmy, aż już normalnie siłki nie miałam (tak tak
ja nie mamka) i musiałyśmy do domu wracać.
W między czasie spotkałyśmy się z moją kuzynką Magdą, która postanowiła nam potowarzyszyć.
Z tego miejsca chciałabym pozdrowić wszystkie
dobre ciotki, szczególnie te nieznajome, które szczerze zwracały mamce uwagę na ulicy, że
dziecku to chyba zimno jest oraz
jeszcze nie ma wiosny !! (2 kwietnia) i
dziecko pani zachoruje.
Jednocześnie pozdrawiam wszystkie maluchy, które mijałyśmy po drodze i ubrane były w wypasione czapki, szaliki!, rękawiczki! i jeszcze przykryte kocykami!! Mamusie i babcie za to bez lub w rozpiętych kurtaszkach.. A w słońcu z 25 stopni!




buźka i uciekamy na spacer!!