wtorek, 1 kwietnia 2008

Wiosną zapachniało.

30.03.2008

Była piękna niedziela.

O godzinę dłuższa niż normalnie.

Termometr wskazywał 9,5 stopnia w cieniu.

Słońce prażyło potwornie. I już dawno stopiło cały śnieg. Wiosnę mamy przecież od tygodnia!!

Do tego mam nową brykę, która doskonale sprawdza się na naszych równiusieńkich chodnikach i innych miejskich wertepach.

Postanowiliśmy wybrać się na spacerek nad jedno takie nasze ukochane jeziorko za miastem, aby przetestować furkę w bardziej ekstremalnych warunkach..

Tylko AŻ TAKIEGO extremum się nie spodziewaliśmy ;)

Ja oczywiście prawie całą wyprawę przespałam. Pod koniec mamka mnie obudziła, żeby pokazać gdzie jesteśmy... Jakby mnie to interesowało...








Im większe wertepy, tym wózek lepiej się sprawdza.










Co ciekawe zdarzały się miejsca bez śniegu zupełnie..
















Bliższe spotkania ze śniegiem też były.






Ps ogólnie było extremalnie, ale wózek spisał się na 5! A o to chodziło, żeby można było z nim lasu wjeżdzać, bez względu na panujące warunki ;)

2 komentarze:

Jaszmurka pisze...

Świetne zdjęcia!

Matylda rośnie jak na drożdżach normalnie :) I cały czas uśmiech na buzi :)

No fotki cudowne :*

babcia Iwonka pisze...

jestescie świetne dziewczyny