Ale tak kozacko!
Spektakularnie!
Jak szaleć to szaleć!
Idę sobie idę z mamką za rękę i nagle stwierdzam, że poszłabym w drugą stronę. Puszczam rękę mamki, odwracam się.. potykam... i lecę... szpanersko... bez asekuracji... bo wiecie tylko cieniaki asekurują się przy upadku kończynami.. lecę... i spadam prosto na zęby... i wcale nie było to na miękkim łóżku, ale w przedpokoju na kafelkach..
polała się krew..
warga spuchła tak, że wyglądam jak rasowa murzynka..
tatik wypatrzył też siniaka pod okiem, ale my go tam nie widzimy.. generanie pamiątka jest :)
nastenym razem chyba spękam i podeprę sie rączkami, kurdę bolało trochę to bohaterstwo..
;)
aha zdjęcia nie ma, ale możece mnie sobie wyobrazić z górną warga taką wielką, że nosa nie widać..
1 komentarz:
Matyldziu! Trzym się dzielnie!!!
Najlepszości z okazji ukończenia 11 miesiąca.
Prześlij komentarz