niedziela, 10 lutego 2008

Basen odsłona III

Aleśmy sobie narobiły zaległości. Tzn mamka narobiła nam. Tyle się dzieje w moim życiu, a na blogu cisza.. Mamka się tłumaczy, że czasu nie ma, nadrabia scrapowe zaległości, że idą mi zęby. Nic z tego nie jest prawdą. Prawdą jest, że mamka najzwyczajniej w świecie ma lenia. I basta.

Wracając jeszcze do tygodnia, który mija. We wtorek byliśmy na basenie, ale w wodzie tylko jakieś 10 min może, bo woda była tak potwornie zimna, że szok. Pierwszy raz zdarzyło się, że nie tylko ja, ale i mamka trzęsła się jak galareta ;) Mamy wielką nadzieję, że ta lodówa, to był tylko jakiś dziwny przypadek i we wtorek będzie już ok. Co prawda pani powiedziała, że odda nam kaskę, jeśli będziemy chciały zrezygnować, ale my wcale jej nie chcemy z powrotem... My chcemy pływać!!!!!!

Tu ogrzewamy się w dżakuzi ; 0 ) Bardzo się ciesząc jednocześnie, że żadna parchacizna się do nas nie przyplątała, bo ta znów woda gorąca była, ale dla odmiany śmierdząca ;)


Brak komentarzy: