Wczoraj mamka sie naczytała na jednym blogu o dzieciakach, które to wstają rano o 5 albo o 6, a jak będzie za tydzień zmiana czasu to będą wstawały jeszcze godzinkę wcześniej ;)
I wtedy sobie pomyślała " jak to dobrze, ze Matylda wstaje o 8-9 rano"... No...
I żeby nie było, że u nas wieje nudą to dziś dla odmiany obudziłam się o 4 i do 5.30 mamka mi baje czytała. Potem jeszcze udało się zasnąć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz