niedziela, 12 października 2008

Mam roczek!

Moje pierwsze urodziny za nami! Oj działo się działo!!!!

Od czego by tu zacząć? Może od tego, że mamka chciała zrobić moje urodziny tylko dla MOICH koleżanek. No, ale tak nie można przecież.., bo to pierwsze urodziny.. Tatik powiedział, że obowiązkowo trzeba zaprosić jego brata (model rodziny 2+3) oraz siostrę (2+2) no i rodzice, czyli moi dziadkowe to razem 11 osób. Do tego mamka powiedziała, że skoro od tatika wszyscy to od niej też będzie silna grupa - razem 10 osób. A że nasze mieszkanko ledwo 42 metry ma to oczywiście nie ma tyle miejsca , żeby 20 osób wsadzić. Nie zapomnijmy tez o moich dwóch najlepszych kumpelkach i o rodzicach, czyli razem 24 osoby..

Impreza w lokalu odpadła w przedbiegach. Impreza w domu także, bo chyba wszyscy musieli by w dwurzędzie stać. Ciotka Ewelina wpadła na genialny pomysł, żeby zacząć imprezkę o 12 w sobotę a skończyć w niedzielę wieczorem i niech każdy sam zadeklaruje, na którą przyjdzie. Do tego dla każdego oddzielny tort i wszystkie atrakcje :)

Nikt właściwie nie miał nic przeciwko oprócz babci Gieni, czy mamy tatika. No bo jak to tak na raty. Kto pierwszy..., a kto ostatni... Jak to będzie wyglądało, bo wszystkie dzieci w rodzinie miały jedną imprezę dla wszystkich, a nie tak na raty. A ze mamka nie za bardzo lubi jak się jej mówi co ma robić. I do tego jak ktoś uparcie napiera to ona robi wręcz odwrotnie- ot tak dla zasady (mówię wam lepiej z nią nie zadzierać) tym bardziej spodobał się pomysł dwudniowej imprezki.

Przy okazji też chodziło o moją skromną osóbkę, żeby ten natłok gości mnie tak na raz nie stłamsił.

W piątek poczyniliśmy wszystkie przygotowania, udekorowaliśmy dom, szklanki i inne takie bajery ot tak:








Wygrzewające się panny..



No i jak ja poszłam spać to rodzice zaczęli piec ciasta. I żeby nie hałasować w kuchni, która jest koło sypialni postanowili zrobić to w salonie :) Tatikowi przez przypadek wyleciała paczka 2 kg mąki w przedpokoju zaraz koło wejścia do salonu. I rozsypała się.. Mamka genialnie stwierdziła:

- Nie zamiataj tego, bo rozniesiesz... Rano to podkurzam...

Był to najgenialniejszy pomysł na jaki mogła wpaść tego dnia.. Rano tatik pojechał na zawody na strzelnice, a mamka miała tylko torty odebrać (bo dla wszystkich gości były oddzielne małe torciki), no i poodkurzać..

Ona za odkurzacz- jedną stroną wciąga, a wentylatorem pięknie odkurzacz rozdmuchuje wszystko dookoła :) Nie pytajcie jak bardzo mamka się wtedy zeźliła...

Zostawiła mnie w pokoju no i za szmatę... milion razy wycierała kurze (w CAŁYM! domu) i 5 razy myła podłogę...

A ja co się będę nudzić- tak sobie pomyślałam, ze mamka dawno nie sprzątała w mojej szafeczce z ciuszkami :) - no to pomogłam jej troszkę je powyjmować..



Na 12 przyszli pierwsi goście- ci najważniejsi :) Klaudia i Patrycja :)

Ledwo przeszły przez próg, a już zapytały czy mogą otworzyć prezenty :0)

Było 3 godziny tańców, szaleństw, skakania i totalnego hałasu. Majka Jeżowska leciała na maxa, bo jak to Patrycja powiedziała:

- To Pani nie wie, ze na urodzinach zawsze muzyka jest tak głośno, ze nie można rozmawiać...?!

To i była..


Było tortowo i wulkanowo..







Wspólne zdmuchiwanie świeczki :)



Obowiązkowo ręka w torcie ;)





Malowanie twarzy ;)



Ja byłam kotkiem, ale przez krótko, bo mam katarek i wszystko od razu roztarłam- trzeba było zmywać ;)



Dziewczyny miały byc kotkami, a wyszły jakieś diabliska, które od razu zostały zmyte żeby "mamy się nas nie przestraszyły"





A chwaliłam się już, że potrafię sama jeść łyżeczką? I kiedy mamka poszła przygotowywać lody- laski posadziły mnie do stolika i dały... torta :)

Był szampan ;)



I tańce



"proszę pani, a my uczymy Matyldę chodzić" :)



i inne



O 14.55 mamka laseczki elegancko wyrzuciła, bo na 15 miała przyjechać babcia Iwonka i dziadek Adam. Ledwo położyłysmy się w sypialni, żeby chwile odpocząć a już rozległo się pukanie do drzwi. Myśleliśmy ze to dziadkowie z Koszałkowa, a to babcia Gienia z dziadkiem Leonem.. Cóż za niespodzianka.. Dwa dni wcześniej babcia mówiła mamce, ze skoro nie robimy dużej imprezy dla wszystkich, to ona przyjdzie w pon wieczorem, bo w weekend pracuje..

W domu pobojowisko, bo chwile wcześniej dwie wojowniczki poszły do domu.. Babcia niezadowolona, bo " zwolniła się z pracy na chwilę" a "tortu nie ma na stole" w ogóle OBRUSU nie ma!!! No gdzie jest obrus!!!! jak to tak bez obrusu nie można!! A mamka dowiodła, ze można i obrusu i tak nie wyjęła.. Po czy babcia wchodzi do pokoju podchodzi do telewizora i mówi:

- ooo nie wytarłaś kurzy to ja się podpiszę..

i wtedy miarka się przebrała..mamka dosoliła, że ona na 15 to rodziców nie zapraszała.. i dobrze ze po chwili weszli dziadkowie, bo mamka by pewnie się ubrała i poszła na spacer..

potem jeszcze była draka o różaniec, bo oczywiście buntowniczka mamka nie chciała go wyciągać "bo nie i koniec" i wydawało się logicznym, że nawet na stanie nie mamy...

Babcia Gienia była sprytniejsza i wyjęła swój z torebki... to spotęgowało jeszcze bardziej złość mamki. To nie była nawet złość.. To już było totalne wkurwienie!

Ze stołu pociągnełam za

  1. pieniądze
  2. różaniec
  3. nabój
  4. kieliszek


dokładnie w takiej kolejności jak leżało od prawej strony..

Oj wam mówię.. się działo..

A to była tylko sobota.. Niedziele opiszemy poźniej, bo jeszcze nie przysłali nam fotek..

buziole :)

5 komentarzy:

babcia Iwonka pisze...

oj dzialo sie dzialo moi drodzy.ciotka ewelka sie dwiema rekami popisuje,ze byla rewelacja!!i jako ze gosci ci co dopisac mieli to dopisal,tym ktory nie wyszlo to nie wyszlo..ale bylo picus grancus.rewelacja!bajecznie slodka impreza!!!i jeszcze raz sto lat! a jako ze hasla zaponialam to sie podszylam pod babci konto.hakerka-ciotka ewelka :)

babcia Iwonka pisze...

super sie bawiłam przez całe 5 godz
i gratuluję Tobie kondycji i podziwiam za uśmiech non stop i bez przerwy mimo zmęczenia
całuski

Bea pisze...

Matyldziu, raz jeszcze same dobre moce i miliony uścisków!!!
Niezłe miałaś impry!!! A kumple masz prześwietne!!!!!! mamkę to ty wycałuj za te wszystkie piękności, dekoracje i żeby już o mącznej mgle zapomniała :)
A foty kolekcji tortów nie ma??? ;)
czekam na dalsze odcinki!!! :)

Jaszmurka pisze...

Nooo to sto lat od ciotki Jaszki! Jak ten czas szybko zleciał...

Taka duża już z Ciebie dziewczyna, ze wzroku nie można oderwać :D

ula pisze...

Witam. Bardzo przepraszam, że w komentarzu ale nie wiem jak się z panią skontaktować? U mojego dziecka zauważyłam dodatkowe zęby. Co z tym zrobić? ulabrzana@gmail.com
Pozdrawiam i z góry dziękuję za ewentualną pomoc i....wszystkiego najlepszego:-)