sobota, 17 stycznia 2009

Kaszel mnie dopadł potworny...

ale już taki, że się normalnie duszę. Szczególnie w nocy. Jak już zacznę kaszleć to z godzinę, bez przerwy.. Okropieństwo... Dziadek Adam stanął na wysokości zadania i poleciał na maxa z wierszykiem o kaszelku :)


„Kaszel, kaszelek”

Kaszelek dziś w nocy mi sprawiał kłopoty
Aż mnie wzięło na wymioty

Och ty kaszlu głupi capie

Jak Cię dziadek Adam złapie
Dziadek to jest tytan taki

Jak cię kopnie blisko sraki
To wywiniesz orłów kupę
I upadniesz hen na dupę

Mówię Ci więc po dobroci
Jak Ci przyjdzie na mnie chrapka
Będziesz biedny w rękach dziadka.


A tak serio to bardzo źle się czuję.. oj źle...

Babcia Gienia mnie dziś zbadała i okazało się, że mam zapalenie oskrzeli, zapalenie migdałków i coś tam z tchawicą i krtanią. Ogólnie źle się dzieje i tyle.

Zmykam więc do łóżka.

2 komentarze:

babcia Iwonka pisze...

zdrówka zdrówka i radości i życzymy Ci dużo gości,którzy pieknie się uśmiechają i do Ciebie rączkami machają

rodzinka która jeszcze jest u brababci

Matylda pisze...

;*