piątek, 23 stycznia 2009

Makaronowy deszcz.

Matka wymyśliła mi ostatnio nową zabawę. Przynosła 3 miski, 2 rodzaje makaronu i miałyśmy bawić się w segregację. Zabawa była przednia, ale nie w segregację, a w makaronowy deszcz!

Do tej pory makaron mamy w całym domu. Dosłownie wszędzie!

















I przesyłam wszystkim makaronowego buziaka :*





PS. MÓJ ULUBIONY NASZYJNIK, TEN KTÓRY MAM TU NA SZYJCE, NIESTETY NIE WYTRZYMAŁ PRÓBY ROZCIĄGŁOŚCI. PĘKŁ MI WCZORAJ PODCZAS ZABAWY.

ŻAŁOBA.

edit: wierszyk dziadka Adama do kolekcji ;p


„Deszcz makaronowy”

Nie wiem już sama jak to mi przyszło do głowy
Deszcz zrobić makaronowy
Ale o tym wątku powiedzmy od początku

Mamka moja na wszystko gotowa
Postanowiła mi pokazać co to jest segregacja rasowa
Miska niebieska, żółta, biała
Bardzo nam się przydała
A żeby był jeszcze kontrast rasowy
Dostałam makaron
Prosty i świderkowy

Wrzuciła mamka do misy na raz dwa makarony
Oby przykład był w miarę przybliżony

Wyglądała jak ta macocha z bajki o Kopciuszku
Co to specjalizację miała w mieszaniu okruszków

Po czy mnie namawiała bym jeden z drugiego powybierała

Zmęczyła mnie ta zabawa
Pomyślałam
Ta niebieska miska jako kapelusik
Do twarzy w niej mi być musi

Jak pomyślałam
Tak też się stało
I tym sposobem deszczem makaronowym popadało


;*

1 komentarz:

babcia Iwonka pisze...

przecudnie wygladasz w tej miseczce