3.06
4.06
5.06 i tego dnia, czyli w sobotę wyszliśmy do domu. Mieliśmy wyjść juz w piątek i nawet w piątek dostaliśmy wypis niestety junior dostał żółtaczki i musieliśmy zostać do soboty. Na szczęście przez 12 godzin naświetlania spadło mu z 15,5 na 11,8 i wypuścili nareszcie nas wypuścili.
Korzystając z okazji, że rodziliśmy się w Szczecinku, po wyjściu ze szpitala, zajechaliśmy na minutkę do prababci Lusesitki. Młody został pobłogosławiony, więc i babcia spokojnie spać może teraz...
1 komentarz:
Magda od kiedy dowiedziałam się że urodziłaś, próbowałam się tu dostać i nici...cały czas mnie blokowało, więc dziś nadrabiam zaległości.
GRATULUJĘ CAŁYM SERCEM I ŻYCZĘ DUŻO SIŁY I RADOŚCI Z POCIECH!!!
Prześlij komentarz