Mamka zostawiła mnie dziś na macie, na pleckach oczywiście i poszła do kuchni jakieś śniadanko wyczarować. Gada coś tam do mnie i gada, myśląc chyba, że jej słucham! Po pięciu minutach wraca... patrzy... a ja w najlepsze bawię się 50 cm !!!! od maty !!!! i to na brzuchu!!
Mati co robisz? A niiiiccccc... I niech pozostanie moją tajemnicą jak to się stało ;)
Poza tym też dziś dopiero zauważyłam, że kurczaki mogę się jednak troszkę poruszać. I nie muszę już non stop leżeć :) Najpierw przewracałam się z pleców na brzuszek, ale ręka jedna mi gdzieś tam się zapodziewała. Teraz opanowałam nawet wyciąganie tej rączki!!! Do tego okazało się, że jak się mocno rączkami zaprę, to i do tyłu wędruję! I tak sobie wędruję to tu ... to tam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz