wtorek, 3 czerwca 2008

1 czerwca wybraliśmy się nad morze..

Ostatni weekend jak zwykle obfitował w ciekawe wydarzenia ;p. Sobota tradycyjnie na rybkach. Nawet chłopaki złapali 3-kilowego szczupaka, którego zgrilowaliśmy sobie. I nawet ja jadłam! Choć znacznie bardziej wolę rybę po grecku Gerbera.

A za to w niedzielę pojechaliśmy nad morze do Darłowa. U nas parówa była totalna, jednak nad morzem okazało się, ze jest totalnie zimno! Słońce paliło, ale wiał strasznie zimny wiatr. Na szczęście mieliśmy i namiot, i parawan. Więc jak się już położyliśmy to nikt nie wstawał... zamarznąć można było normalnie.. dopiero po 15 wiatr zrobił sie jakby cieplejszy.. A i wtedy ja z namiotu wychodzic nie mogłam!


Udało się nawet troszkę fotek postrzelać:

Nasze obozowisko



Morze..



Familia..



I wariacje..



Rodzice próbowali tez odcisnąć moje raczki, ale nie dało się.. Ja ten piaseczek garściami... do buźki..



Podsumowując- było fajowo ;) Przekonałam się, że:

  • piasek nie jest smaczny,

  • lepiej ręką całą w piasku oczka sobie nie pocierać..,

  • i buzią się w piasek wtulać też nie warto,

  • o ile zabawki pływające ze mną w wannie podczas kąpieli są smaczne i mogę je sobie podgryzać, tak te z plaży [szczególnie na plaży] - wiaderka, łopatki, foremki- smacznie nie są, bo są całe w piasku!



papa

5 komentarzy:

Bea pisze...

Matyldziu!!! CO za cudny dzień miałaś!!! Odciski rodzinnych stópek - piękne!!!!! A obóz plażowy mieliście rewelacyjny!!!!
Madzia, a ty w kostiumie? Oj, gorąco było!!! Opaliłaś się??

Bea pisze...

Matyldo!!! Jeszcze przyjmij od mnie najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Dziecka!!! Dużo radości z poznawania świata!!!!

magdalena pisze...

hehe za parawanem owszem gorąco było, ale gdybyśmy go nie zabrali nawet bym na plaże nie weszła!!

no i tak spiekłam się na raka ;)

Filka pisze...

o jaaaaaaaaaaa no zdjęcia syrków i rczek boskie !!!
blagam o scrapa :*

magdalena pisze...

będzie scrapek będzie :)