Rodzice zafundowali mi ostatnio wycieczkę do muzeum. Nie za bardzo chciało mi sie jechać, bo sam pomysł wiał nudą, ale zdecydowałam się. Przekonało mnie nie muzeum, ale zwiedzanie zamku, w którym się to muzeum mieści ;)
Przez całe wakacje na zamku w Darłowie wystawiana jest Chińska Armia Terakotowa. Całość przyjechała 4 tirami i myśleliśmy, że żołnierzy będzie więcej... Ale to chyba te wszystkie mało ciekawe wazy tyle miejsca zajęły...
W kazdym razie armia zafrapowała mnie niebywale! I wciągnęła na całego!
Zwiedzaliśmy także zamek :) Ale wielki był i zimny.. Na miejscu okazało się, że są też zwiedzania nocne. Rodzice obiecali, że jak tylko troszkę dorosnę to mnie zabiorą tam w nocy!! Ale będzie czad!!
A później co było? Wiadomo, że wyprawa na gofry i na plażkę!!
Czy ja już mówiłam, że kocham morze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz