wtorek, 5 sierpnia 2008

U dziadków,

też byłam. Wtedy kiedy mamka urodziny miała :) Takie kwiatki dostała od tatika i ode mnie :)



Jakiś czas temu to było co prawda, ale zdjęcia leżą na półce zatytułowane- zaległości na bloga- wrzucam więc je dziś. Mówi się nie ma jak u mamy. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Ja bym powiedziała raczej- nie ma jak u dziadka ;)









Apropos, na biwaku.. byliśmy.

Do dziś.

Ale pogoda się skiepściła troszkę.

Wiatr prawie jak halny i do tego ulewy.

Wróciłysmy dziś do domu z mamką, ale tatik został.

Jutro do niego wracamy.

Już ma podobno nie padać.

A było tak fajnie i cieplutko.

Słońca co prawda jak na lekarstwo, ale ciepło.

Wychodziłam z namiotu i hyc nura do jeziora..

I w nocy gwieździste niebo... Ahh...

1 komentarz:

babcia Iwonka pisze...

a mamka musiała pilnować Ciebie i dziadka ,zebyś mu nie spadła bo z 2 godz tak spałaś ,a dziadek, no coż ,tylko z godzinkę chrapał i chrapał