wtorek, 14 kwietnia 2009

Świątecznie malowanie

„ Malowanie Jajek”

Dziś święto malarzy od Moneta do Van Dyka / czytaj Dajka?
A my z dziadkiem właśnie sobie
Malujemy jajka

Atmosfera miła
Malowaniu Sprzyja
Dziadek z potem na czole
Szybko się uwija

Już stoi rząd szklaneczek
Jak na paradzie

A Dziadek już do wrzątku surowe jajka kładzie
Niech się gotują na twardo
I dziesięć minut to mało
Bo rzadkie to by się od razy rozlało

Gwiżdże gwizdek już czajnika
W garnku z jajkami bulgocze woda

MALUJEMY JAJKA CZASU JEST NAM SZKODA

Do każdej szklaneczki
Lejemy pół wrzątku

I pół łyżki octu
To tak dla porządku

Dziadek nożyczki bierze
I tnie saszetki z farbami

Może się nie poplami ?

Dziadku uważaj farba się kruszy !
Czy Dziadek dzisiaj umył uszy ?

Czy Dziadek co mówię słyszy ?

Dziadek jak głuchy
Poplamił paluchy

Umył je pod ciurkiem z kranu wody
I już się do mnie śmieje dla osłody

Łyżeczkę Mi podaje
I mówi do swej Damy
Proszę bardzo kolory mieszamy

Tak łyżeczką mieszam wodę z farbkami
Od szklanki do szklanki
By kolorowe były pisanki

A jutro gdy przyjadą rodzice to ich swym dziełem zachwycę
Będziemy z dziadkiem, babcią , mamą i tatem
Tłuc się jajkami nie z blatem

A właściwie to między nami
Tłuc się będziemy jajkami

O tym kto zwyciężył pisać nie lubię
Bo zwycięstwami się chlubić nie lubię.



„ Wojna na jajka”

I już przyszła ta chwila
Wielkanocy dzień drugi
Nie znajdziecie wśród jajek
Ani jednej białugi

Niosę koszyk z zachwytem
A w nim same pisanki
Idę z nim do salonu
W waleczne stanąć szranki

W salonie już czekają
Dwaj dzielni wojowie
Tatik z pilotem DVDi
I dziadek z nerwów drapiący się po głowie

Chwyciłam jajko czerwone
Dziadek też za kurze łapie
Stuk puk odpadają małe łupki
To z dziadka jajka posypały się skorupki

Tatik za zielone jajko chwycił
Kolorem się zachwycił

Stukot tłuczonych jajek
Niesie się po okolicy
Jakby na życie
Walczyli jacyś dzicy

Bitwa trwa
Ł o s k o t !!!!
Pękają kolejne pisanki
Jak wojenne szranki
To wojenne szranki

Tak się trudzę i mozolę
Jak znów w jajko dziadka
Ci ja przy fanzolę

Pękła z trzaskiem skorupka
Dziadek pot ma na czole

A ja znów w jajko Tatika jak nie przyfanzolę
O mało, mało by po podłodze nie poleciało

Patrzę a tu z mego jajka sypią się skorupki

Biorę jajko nowe
I dalej walka
Aż się pokończyły wszystkie całe jajka

Uciechy było co nie miara
I śmiechu do woli
Dziadek już obiecuje
Że za rok to dopiero w moje jajko przy fanzoli

Dziadku u Ciebie jest jak w siódmym niebie
W czwartek znów będę u Ciebie


:*

1 komentarz:

ciotka Ewelcia pisze...

buziak :* dla wszystkich wymienionych postaci w poezji dziadka!