wtorek, 24 sierpnia 2010

Bunt trzylatka

Bunt trzylatka zapukał niedawno do naszego domu. Po cichutku wszedł chyba przez lufcik w oknie i teraz juz ciszy w naszym domu nie zaznasz.. Matylda weszła mi w jakieś okropne stadium histerczne. Nie słucha się zupełnie. Ale nie słucha to jedno. Ona po prostu nie słyszy co się do niej mówi. Na wszystkie prośby i polecenia reaguje odpowiedzią NIE! Ataki histeri, krzyku, płaczu {bez łez oczywiście} i tupania nogami mamy na porządku dziennym.

Poza tym jest grzeczniutka, titu pitu, proszę, dziękuję. Humorki potrafią się jej zmieniać co minutę. Raz idzie umyć zęby, a jak dojdzie juz do łazienki, to juz z krzykiem na ustach wyskakuje, że nie chce myć zębów. Chce czytać bajki, albo zjeść parówkę... Przynoszę jej parówkę , a ona już chce jogurcik. Ostatnio wyczaiła, że skończyły się actimele i teraz co jej się przypomni to urządza histerię, bo ona "chce actimela!" Chce i koniec!

Młody jeszcze żyje, ale żywot ciężki ma z taką siostrą. Ale spokojnie już niedługo dorośnie i odda jej podwójnie ;)

A póki co my trzymamy się twardo. Jak atak histerii to prowadzimy ją do drugiego pokoju i wychodzimy. Widowni jej nie urządzamy. Popłacze troszke, pokrzyczy i przychodzi do nas sama. Szczerze to się dziwię, że nikt z sąsiadów nie zadzwonił jeszcze na policję...

Ktos wie ile będzie trwał ten bunt trzylatka? Rok? A potem wejdziemy w fazę buntu czterolatka?

Brak komentarzy: