niedziela, 11 listopada 2007

Ah cóż to był za dzień...

Wczoraj znów mieliśmy gości. Przyjechała zniecierpliwiona rodzinka ze Szczecinka. Wujek Wiesiek, ciocia Agnieszka z Darianem i wujaszek Piotrek z Magdą. Czekali długo, bo 4 tygodnie, żeby mnie zobaczyć, ale w końcu udało się :) Przywieźli mi masę cudnych prezentów i tonę pampuchów, więc siusiać mogę teraz do woli :) Dziękuję Wam bardzo za wszystkie prezenciki :)

Jak przyjechali to jeszcze chyba przez godzinkę spałam sobie werandowana, potem przywdziana zostałam w sukienusię i do gości!! Cały dzień z nimi spędziłam, w między czasie 2 razy pocycałam sobie i mamka chciała mnie uśpić, ale nie dało się. Jak to goście w domu, a ja mam spać w pokoju obok?? Oj nie. Tym bardziej, że przyjechali oni do mnie, a nie do rodziców ;) Nie płakałam nawet, bo po co?? Towarzyska jestem przecież.. I nawet lepiej było mi u ciotki Agnieszki niż u mamki ;)Ogólnie było bardzo miło i śmiechu było co niemiara...










Za to jak goście pojechali- zaczęło się. Moje malutkie ciałko dostało tego dnia tyle emocji, że ze zmęczenia nie mogłam zasnąć. Zasypałam na 10 minut i budziłam się z płaczem. Okazało się nawet, że mleczny raj nie jest niestety lekiem na całe zło... I jak już nic nie pomagało, a wyczerpana byłam totalnie, rodzice przywdziali mnie w owieczkę i heja do auta poszpanować po mieście. W furze owszem zasnęłam i nawet długo nie musieliśmy jeździć. Wtedy spałam może przez godzinkę i znów to samo. Zasnęłam chyba o 23, znacznie później niż mamka ;) Ale za to odbiłam sobie to w nocy i obudziłam się rano dopiero o 5, a normalnie budzę się na jedzonko ok 1 i potem 4.


... Co ja za katusze przeżywam... mówię Wam!!!



Dziś już chyba jest ok. Choć od rana w ogóle spać mi się nie chce. I na 16 znów przybywają do nas goście. Ale dziś to ja już sobie chyba odpuszczę i bez stresu pośpię sobie w pokoju obok. Za dużo emocji jak na jednego maluszka w tak krótkim czasie...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mati,tyle gości co u Ciebie przez miesiąc to u mnie nie bywa przez cały rok no ale cóż w końcu jesteś Księżniczką a ja jestem tylko bankową koleżanką Twojej Szalonej Babci Iwonki,pa pozdrawiam jt

Anonimowy pisze...

kochana Matylko!

goscie przybywaja ,wizytuja i na rekach Cie nosza.strasznie duzo emocji i nowych twarzy w tej Twojej rodzinie! Jedynie ciotka Ewelina jakos sie leni i nie chce,no nie chce w gosci mamki odwiedzic.Badz cierpliwa-pozdroz daleka-niedlugo i ciotka Ewelina zawita w twe progi.buziaki :)