Wczoraj wieczorem mieliśmy w domu niezły ubaw. Po tym jak babcia Gienia dała rodzicom reprymendę, że ja już taka duża, a oni jeszcze nie odbili nigdzie moich stópek- rodzice postanowi to nareszcie zrobić. I polecieli hurtowo odbijając w różnych albumach i na różnych kartkach. Ubaw przy tym mieli nieziemski- tataszka pędzelkiem malował moje stópki, mama próbowała je odbijać.. Śmiechu przy tym mieli co_nie_miara, ale ziemia drżała, bo mi wcale nie było do śmiechu... No i fotek z tej zabawy nie mamy żadnych, bo zabrakło fotografa :) Może gdyby ta zabawa spodobała mi się i nie próbowałabym się wyrywać poczynilibyśmy jakieś foty.
A to moje stópencje- jeszcze nie urosły - od mojego pierwszego dnia życia - nadal mają 8,5 cm :)
I od razu odbiliśmy stópkę do leonowo-matyldowego albumiku. A Barbarella trafiła z wielkościa tego taga w 10! Zmieściłam sie na styk :)
2 komentarze:
Syrki sa przeslodkie!!!!!!
Matyldziu jestes cudownym dzidziusiem :D
przeczytalam bloga jednym tchem i bardzo lubie tu zagladac :)
Brawa dla babci Gieni!!
Stopki przecudne, a pomysl super :)
Prześlij komentarz