od prawdziwego rana, bo wstałam zaraz po 8, a nie jak wczoraj o 11 :) wybrałyśmy się z mamką na plac zabaw. Bo ostatnio go troszkę zaniedbałyśmy tylko cały czas nad jezioro i nad jezioro..
Na początku byłyśmy tylko my. W pewnym momencie z daleka zaczęły dobiegać do nas jakieś krzyki.I zbliżały się coraz bardziej aż dotarły na plac zabaw. To mama z synem przyszła. To taki
Starszak był. Jakieś max 4 lata miał.
A co się jego mama po drodze nakrzyczała:
Że może się bawić pod domem! Że obiad trzeba robić, a nie po placach zabaw się szlajać! [było chwila po 10 rano]
Że kto dom posprząta!Że ma tylko 5 min, bo jej się śpieszy!A wiecie jak miał na imię ten chłopak? Nie jestem do końca pewna, ale chyba
Kurwa Karol. Bo ta mama cały czas
Kurwa Karol nie wierzgaj tak... Kurwa Karol, a co ty tak latasz... Kurwa Karol ty chyba owsiki masz... A jak się zaklinował na takim czymś, na co mi jeszcze wchodzić nie wolno to powiedziała:
Kurwa Karol sam wlazłeś to sam wyłaź!!I nie reagowała na jego krzyki, że jest podła. Że potrzebuje pomocy.. Żeby go pobujała. Że może sobie iść, a on sam wróci..
I wcale nie wyglądała na jakąś Panią z Trzeciego Świata.. I pecha miała. Albo raczej
Kurwa Karol miał, bo mama chciała zapalić papierosa, ale wysiadła jej zapalniczka. I choć w między czasie na placu zebrało się już troszkę dzieciaków z mamkami i nianiami - nikt jej zapalniczki nie miał użyczyc.. I do tego chciała się chyba dodzwonić gdzieś, bo cały czas jak była na placu to trzymała telefon przy uchu, ale nic nie mówiła.. Tylko zerkała na niego i przykładała z powrotem do ucha...
Tak więc jak szybko przyszli tak szybko poszli...
Ja nie wiem, ale cieszę się, ze mamka ani nie gotuje, ani nie sprząta, ani nie pali..