Mamy za sobą całkiem udany weekend. Jedną z głównych atrakcji był wypad do zoo!!
I żeby nie fakt, że złapała nas tam burza, byłoby jeszcze fajniej ;)
Największe wrażenie zrobiły na mnie te największe zwierzaki, czyli słonie, wielbłądy i żyrafki. Akurat w radiu non stop trąbili, że są dwa nowe żyrafkowe maluchy (takie po 3 metry), to i pojechaliśmy je zobaczyć, ale za towarzyskie nie były. I nie dziwię się, bo gdybym miała w takim zoo mieszkać też bym nie była..
Obserwuję...
... słonia!!
Surykatki, czyli ukochane zwierzaki mamki. I choć były tak szybkie, że nie udało się nam ładnej fotki zrobić to mamka i tak wgapia się w nie non stop..
Tu podejmuje dialog...
z wielbłądami.. i wiecie, ze nawet na moje krzyki odpowiadały ;)
I taki maluszek, który też mamkę swoją cyckał!! Zupełnie jak ja!!
A korzystając z okazji.. jeśli już w tematyce zoo jesteśmy..jakbyście byli kiedyś w Holandii.. Serdecznie polecamy Apenheul. Park w którym małpy żyją na wolności..
W sumie na wolności tylko te nie groźne, ale reszta warunki ma iście naturalne.. wielkie przestrzenie i ogólny luz.. nie to co w naszym zoo..
No dobra jeszcze trzeba wyjaśnić co znaczy "na wolności". Otóż małpki biegają sobie między ludźmi!Każdy na wejściu dostaje specjalny plecak, do którego należy schować swoje torby i plecaki (małpki napadają i otwierają sobie zamki ;o) ) i hej przygodo! Naprawdę warto tam zajechać!!
2 komentarze:
Ale cudniaście!!!! W Oliwie byliście aż???? Łoj, kawał drogi! My też byliśmy niedawno w Zoo (bliziutko mamy, 30min tramwajem):) Tymkowi również się podobało!
Uściski dla Cibie Maleńka i dla Mamki Twej uroczej :)
no kawał kawał :) jakies 150 km :)
buziaki dla Tymka :*
Prześlij komentarz