środa, 9 lipca 2008

Dziś od rana,

od prawdziwego rana, bo wstałam zaraz po 8, a nie jak wczoraj o 11 :) wybrałyśmy się z mamką na plac zabaw. Bo ostatnio go troszkę zaniedbałyśmy tylko cały czas nad jezioro i nad jezioro..

Na początku byłyśmy tylko my. W pewnym momencie z daleka zaczęły dobiegać do nas jakieś krzyki.I zbliżały się coraz bardziej aż dotarły na plac zabaw. To mama z synem przyszła. To taki Starszak był. Jakieś max 4 lata miał.

A co się jego mama po drodze nakrzyczała:

Że może się bawić pod domem!

Że obiad trzeba robić, a nie po placach zabaw się szlajać! [było chwila po 10 rano]

Że kto dom posprząta!

Że ma tylko 5 min, bo jej się śpieszy!

A wiecie jak miał na imię ten chłopak? Nie jestem do końca pewna, ale chyba Kurwa Karol. Bo ta mama cały czas Kurwa Karol nie wierzgaj tak... Kurwa Karol, a co ty tak latasz... Kurwa Karol ty chyba owsiki masz... A jak się zaklinował na takim czymś, na co mi jeszcze wchodzić nie wolno to powiedziała: Kurwa Karol sam wlazłeś to sam wyłaź!!

I nie reagowała na jego krzyki, że jest podła. Że potrzebuje pomocy.. Żeby go pobujała. Że może sobie iść, a on sam wróci..

I wcale nie wyglądała na jakąś Panią z Trzeciego Świata.. I pecha miała. Albo raczej Kurwa Karol miał, bo mama chciała zapalić papierosa, ale wysiadła jej zapalniczka. I choć w między czasie na placu zebrało się już troszkę dzieciaków z mamkami i nianiami - nikt jej zapalniczki nie miał użyczyc.. I do tego chciała się chyba dodzwonić gdzieś, bo cały czas jak była na placu to trzymała telefon przy uchu, ale nic nie mówiła.. Tylko zerkała na niego i przykładała z powrotem do ucha...

Tak więc jak szybko przyszli tak szybko poszli...

Ja nie wiem, ale cieszę się, ze mamka ani nie gotuje, ani nie sprząta, ani nie pali..

Brak komentarzy: